Wiersze

W wierszu wyznaję to co czuję,
jak bardzo Ojczyznę i Boga miłuję...
Słowo wstępne.

--------------------------------------------------------------------------------

 Nigdy na początku młodości nie myślałem,że kiedyś nastanie czas i będę pisał wiersze. A jednak nadszedł czas natchnienia od Boga czas przeżytych rozczarowań, rozmyśleń a nawet załamania. Toteż szczególnie kiedy przychodziły w moim życiu, stany niezadowolenia i te wszystkie przebyte lata, które inaczej sobie wyobrażałem w młodości a które później stały się okrutne i doznane od ludzi krzywdy, wtedy zawsze doznawałem natchnienia i pisałem wiersze. 
Tych pamiętnych 100 wierszy poświęcam minionemu czasowi moich przeżytych lat, ukochanej żonie z którą przeżyłem wspólnie ponad 50 lat i córkom Marioli i Dorocie.
                                                   

          
                                                                                       J.Dusza

Rok 2012


Dzisiejszy Świat

Kim jest dzisiejszy świat ogłupiały
Taki dziwny trudny i osowiały
Gdzie ludzie pędzą za mamoną
A ten i ów rozwodzi się z żoną.
            Nikt nie wie jak będzie z lekami
            Bo wielu przez ich brak może stać się kalekami
            I protestują pogranicznicy i strażaki
            Przecież gaszą pożary te zdolne chłopaki
            Tu znów pułkownik prokuratury strzela do siebie
            Pewnie znudziło się jemu życie chce być w niebie
            Nawet zima na nas się pogniewała odeszła prawie cała
            A Premier i Kaczyński kłócą się cały czas
            Mają wszystkich gdzieś nas
            Czasy dziś nastały bardzo trudne
            Właściwie smutne i nudne
Pieniądze spadają na wartości
Tym samym brakuje na przyjęcie gości
Tylko Palikot jest górą
Nie uznaje Boga i nie kłania się figurą
Nastał czas ciężki i okrutny
Na razie tak musi być i jest smutny.
            I znów ręce składamy do Boga
             Boże chroń nas, niech ominie nas trwoga.

Piaseczno, 12.01.2012 roku

Rok 2011



Jesienny czas

Już liście prawie opadły z drzew
Nie zieleni się, żaden krzew
I słońce blado leniwie zachodzi
     Nawet wiemy już nie piecze, nie szkodzi
     Bo to już jesień mocno wkroczyła
Swój czas i tę pogodę zmieniła
Na ulicach, już. ludzie bardziej otuleni
Nie szukają jak w lecie cieni
     Tylko krok jesienny daje nam znać
      Że nastał jesienny czas.




 Piaseczno, 14.11. 2011 r.

 ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

 I niech  się tak stanie


Wciąż tu jednak jestem
Ale zdaje się, że już mnie nie ma
Co pozostanie po mnie i z mojego imienia
     Tak wciąż myślę, że życie jest krótkie
     I w zasadzie smutne i okrutne
Lata mijają i biegnie czas
Przyjdzie dzień i nie będzie nas
Bo życie nasze szybko ucieka
     I robi z nas starca i smutnego człowieka
     Ale jeszcze dziś cieszmy się każdym dniem
Radujmy się i bądźmy w nim
Patrzmy na przyrodę i każdy kwiat
Aby każdy z życia był rad
     Teraz w czasie starości
     Ciągle wracam do czasów młodości
Moja ulica pijacka Nadarzyńska
Ale memu sercu tak bardzo bliska
Tu się chowałem przez młode lata
      Nie widziałem nic z tego świata
      Dziś ogarniają inne marzenia
Że tamtego czasu już nie ma
Odejdziemy do drugiego świata
I spotkamy wielu znajomych i może mojego brata
     Tylko Ty Najjaśniejszy Panie
     Przytul mnie i niech się tak stanie.

Piaseczno,3.05.2011r.


 ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 

Świat zginie i przepadnie

Myśli i marzenia, nie dają mi żyć
Co tu ukrywać, co tu kryć
     Przychodzą zawsze każdego dnia
     Nie dają spokoju sercu, aż do dna
Bronię się jak tylko mogę
Chodzę po pokoju z nogi na nogę.
     A jednak myśli uparte wracają
     I w moim sercu czas umilają
To chciałbym fortunę mieć w totolotku
Pojechać gdzieś daleko i zaszyć się w opłotku
      Zginąć na pewien długi czas
      Gdzie nikt nie pozna wśród nas
Zobaczyć piękną wspaniałą przyrodę
I doznać prawdziwą ludzką przygodę
      Odejść z tego zakłamanego świata
     Pozostać tam w niebiańskich komnatach
Zostawić to wszystko na tym padole
Niech zginie po atomie w wielkim dole
     Świat zginie i przepadnie
     A ziemia spalona,  pusta się zapadnie.

Piaseczno, 25.05.2011 r.


Rok 2010

Życie ucieka


Chyli się sierpniowy dzień
Kto tylko żyw-chował się w cień.
       Niebo tak piękne, pierzaste chmurki uciekają.
       A nam tak szybko dni w pamięci pozostają
Lato to czas szczególny
Dla ciała i serca potulny
       Tak szybko mija ten czas
       Życie, ucieka uderza w nas
Już nic nie cieszy i nie bawi
Odchodzi życie, wszystko zostawi
I tylko znów za rok
Nadejdzie sierpień jak nowy krok
Wspomnienia tylko pozostają i dawną młodość przypominają
Sierpień 2010 r.

Rok 2009




Wieś Laliny
Wieś Laliny na Mazowszu leży. Są tu ludzie serdeczni szczerzy. W czasie żniw łany zbóż się bujają. I jak gdyby w tym szumie historię wsi opowiadają. Na skraju wsi stary krzyż z 1919 roku się znajduje i z tamtych lat wspomnienia czuje. Tu w tej wsi moja córka Dorota się osiedliła, wyszła za Zbyszka i jak kwiat się tu zasadziła. Nie widać tu w tej wsi ruchu i hałasu, bo dziś życie spokojnie mija jakby z innego czasu. Przynależą oni do Latowickiego Kośćioła. Ksiądz zaprasza i do świątyni ich woła. Wieś jest tuż obok lasu położona, zachwyca się lasem nawet w czasie pobytu moja żona. Trudno mówić o historii tej wsi, poczytaj, pomyśl również i Ty.
Laniny, 9.IX.2009 roku.
~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
Dałeś nam Panie!
Dałeś nam Panie słońce, które nas ogrzewa, i promieniami swymi do pracy zagrzewa. Świeci jasno i pada też na Polska ziemię, gdzie na początku powstało Polskie plemię. Rano wstaje, wieczorem zachodzi. Daje radość życia i nikomu nie szkodzi. Rolnikom grzeje ich zboża i plony, a w nim opalają się ludzie i żony. Gdy jest pochmurno i słońce nie grzeje, jest smutno i tracimy nadzieję. Dlatego słońce niech świeci nam dane od Boga, a my módlmy się i prośmy o zdrowie Pana Boga.


 
Księżyc świeci

Za oknem księżyc świeci
Już idą do snu dzieci
     W ten wieczór tak pogodnie
      a ja na to wszystko zdejmuję spodnie
I chce się tyłem wychylić
Na ten bałagan coś przechylić
      Jakie życie mamy dane
      I mamony nie starcza bo nie podano
Śmieją się młodzi bezrobotni
Ale dziwnie, nie chodzą głodni
     Piwo i wino popijają
     Klepią się i się kłaniają
Polska - to dziwny kraj
O Boże lepszych czasów daj

Piaseczno 20.07.2009 r.
Rok 2006


Dziś rośnie Piaseczno


Piaseczno, ziemio piaseczyńska
Jesteś mojemu sercu tak bliska
     Tu się urodziłem i wychowałem
      Wiele szczęścia i smutku doznałem
Gdziekolwiek byłem, zawsze mysią wracałem do mojego miasta
Tu była niejedna sympatia niewiasta
     Dziś rośnie Piaseczno-pięknieje
      I na przyszłość nosi nadzieję
Jest w Piasecznie Pani Irmina
Dziękujemy za wiersze, jest to niezwykła dziewczyna.


~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 


Piękny świat

Nie zauważyłem przez tyle lat
Jaki jest piękny świat
Góry, morze, rośliny i obłoki
     Dookoła nas w ciąż nowe widoki
     Lasy, zwierzęta, łąki i kołysające zborze
To wszystko nam dałeś Panie Boże
Stąpamy po drogach, wielu ścieżkach
I wśród tych wsi i miast każdy z nas tu gdzieś mieszka
     Są miasta Kraków, Warszawa, Toruń i Gniezno historią wplątane
     Wszystko nam bliskie i niesłychane
Lecz dla każdego z nas liczy się miejsce urodzenia
Tu jesteśmy i mamy coś do powiedzenia
Bo każdy z nas jest przywiązany do naszej małej Ojczyzny
     Kocha swoje miasto, pomimo, że każdy z ludzi jest inny
     Ojczyznę przecież mamy tylko jedną
Stać przy niej i trwać na pewno, dlatego kochajmy Polskę, każdy na swój sposób
Dajmy pokłon bliskim i mijających osób
Bądź dumny, że właśnie się urodziłeś
Polskę kochaj, serca nie zasmuciłeś

Piaseczno 3.05.2006 rok
~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 



Był czas

Był czas kiedy śpiewałem
Radości i szczęścia doznawałem
     Piękna muzyka i panienki
     I wokół mnie piosenki
Tańce i częste prywatki
A wokół domu pachnące kwiatki
      Plaża wokół Górek Szymona
      I niczym głowa nie zmącona
Spacery do lasu nad Różankę
Chodziło się wówczas tam na randkę
      A dziś starość, choroba wieńcowa
      Jakże często boląca głowa
Tak wypełnia się czas
Nadejdzie dzień, nie będzie nas.

Piaseczno, 24,09,2006 r.



~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  



Pierwszy śnieg

Pierwszy śnieg pada tej jesieni
I znów nam przyrodę odmieni
Już odchodzą ostatecznie liście z drzew
A w naszych sercach jakiś zew
To zew jesieni do serca się wkrada
I o Polskiej jesieni nam opowiada
Że to opowieść i tradycja
Bo Polska jesień jest sercu bliska
Bo przecież jesień to najpiękniejszy czas roku
Spadające liście leżące na boku
Kolor jesieni jest taki wspaniały
Że nas urzeka przez rok cały
Lecz każdy rok w jesieni
Już czasu nie cofnie i nie odmieni
Tak jest i było od wielu lat
Bo tak Bóg stworzył nam świat

Listopad 2006 r.
Rok 2005


Morze w Łebie

Żegnamy cię to morze w Łebie
Będziemy wracać myślą do ciebie
     Te piękne nad brzegiem widoki
     Uderzające fale na plaży
l jednocześnie uśmiech naszych twarzy
Śliczne mewy które śpiewały
     l nad naszą głową fruwały
     To wszystko zostanie w naszej pamięci
Zaniknie  gdy  utulą nas wszyscy  święci
Wtedy pójdziemy do Naszego Pana
     Na odpoczynek wiecznego spoczywania
     I spotkamy się tam z. naszym Papieżem
Lecz widoku tego morza tara nie zabierzem
Dziękuję wszystkim którzy byli z nami
Po latach u Boga się spotkamy.

Wrzesień 2005 rok
~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
 
Piaseczno to moje miasto!

Piaseczno, to moje miasto moje sny
 A w nim jestem ja i Ty
     To przecież dawno tę osadę garncarze zasiedlali
     A później miasto już stolarze budowali
Miasto Piaseczno leży tuż koło Warszawy
A w czasie wojen miasto to było pełne chwały
     Mija już 575 lat jak miasto to istnieje
     I znamy historię i ciekawe jego dzieje
Dziś cieszymy się, że miasto to pięknieje
I wchodzi w XXI wiek w rozbudowę i nadzieję.

Rok 2003
 
Polsko dokąd zmierzasz

 
 
Korupcja i nadużycia
A nam niewiele zostało z życia
Ponad 2 miliony bezrobotnych
Lecz wiele jest też głodnych
Ciągle politycy się sprzeczają
A ich przywódcy się opluwają
Policja i prokuratura
To gorzej niż pospolita rura
Gdzie nie spojrzeć to kolesie
W całą Polskę ich niesie
Pospolicie rączka, rączkę, myje
A przeciętny Polak z tego nie tyje
Tylko w mediach wciąż komunikaty
Ten i ów bierze pieniądze na raty
P o l s l o !  Dokąd zmierzasz.
Zostało uklęknąć, i brać się do pacierza.

Piaseczno, 8.07.2003r.

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


O piękna przyrodo...

W ten wieczór myśli biegną do Boga, Dałeś nam życie nie dotyka nas trwoga.
0 piękna przyrodo ręką Boga stworzona
Cieszę się że jest ze mną moja żona
Bo tak wielu wokół mnie ubywa bliskich
Odchodzą i czas nadejdzie brak będzie wszystkich
Dlatego tą przyrodą zauroczony
Pragnę być blisko swojej żony
Świat jest piękny i uroczy
Oglądają to wszystko nasze oczy
J już żółte liście spadające
I  zachodzące wieczorem słońce
Tu i ówdzie młode pary spacerują
Kochają się i nawet biedy nie czują
Ale czas dziś jest okrutny
I na ogół trudny i smutny
Lecz życie bierzemy jakie jest
Bo dla wielu w życiu jest taki pech
Dlatego podziwiamy przyrodę każdego dnia
Bo życie jak trunek należy pić do dna
I w ten sierpniowy ciepły dzień
Jednak życie ucieka jak cień
A tylko pozostaną nam wspomnienia
I żal że miłości już nie ma.


Piaseczno, 30.08.2003r.

 ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 

To już wrzesień...


Przychodzi jesień
Słońce już słabiej świeci
      I do szkoły idą dzieci
      Lecz jesień to piękna pora roku
Oglądamy spadające liście na boku
Jest tyle owoców i śliwki
      I jakoś bardziej każdy jest bliski
      Jest też wiele wspomnień z wakacji
W opowiadaniach jest wiele racji
Jeszcze wracam do wycieczek i wojaży
Zapewne też będziemy opowiadać o tym wiele razy
Czas jednak szybko ucieka
Oj - płynie nam - płynie życie człowieka.

Piaseczno, 1.09.2003r.
~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  

Polsko, dokąd zmierzasz...
Polsko dokąd zmierzasz-nastała trwoga
Tylko złożyć ręce i modlić się do Boga
     Strajki i manifestacje
     I kto ta ma racje
Wczoraj Warszawa górnikom w manifestacjach zasłana
I bitwy przepychanki i nie jedna rana
     Lud już nie wytrzymuje
     Bo wiele biedy l nędzy czuje
Jak będzie dalej co nas czeka
Co zostanie z godności człowieka
     Pensji nie dają a górników wyrzucają
     W rodzinach zapanował smutek
Jaki dalej z tego będzie skutek
Polsko-dokąd zmierzasz jaka dalej twoja drąga
I znów tylko została modlitwa do Boga.



 Piaseczno,12.09.2003r.
 
 ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 
 
Mazowsze...
Mazowsze-ziemio mazowiecka
Mieszkam tu i kocham cię od dziecka
Wiele spacerów w tych lasach odbywałem
I zawsze olśniony widokami cię podziwiałem
W każdy lipiec patrzyłem na łany zbóż
Odbywałem spacery i zawsze byłem przy tobie tuż
Te  piękne mazowieckie sady podziwiałem
A wiele razy też drzewom się kłaniałem
I serce moje zawsze było z Tobą
W czasie spacerów z niejedną osobą
Pamiętam z młodości te wszystkie spacery
Jeszcze też i panien maniery
Piękne łąki zalesińskie
Tak memu sercu bliskie
I zabawne Górki Szymona
Które podziwiała i moja żona
Daję po latach ukłon Tobie kochane Mazowsze
Które jesteś nam bliskie l Polskie.

Piaseczno,22.09.2003

 ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 

Przyszła Niepodległość

I przyszła Niepodległość  cała niby w kwiatach
W oczach i sercach jakby w rabatach
     Bo nasi dziadkowie długo na nią czekali
     Oddani Ojczyźnie - nie mali
Przez 123 lata miele było tęsknoty
Do Polski - wolnej i dla Niej  roboty
     Aż nadszedł 11 Listopad
     Przyszła Niepodległość i carski ucisk opadł
Dziś niech Bóg Błogosławi
I Polski z biedy wybawi
Piaseczno, 11.11.2003r.

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 

San-Petersburg

San-Petersburg w śnie zwiedzałem
I piękne jego zabytki podziwiałem
Ermatrasz - stare piękne obrazy
     I chciałbym wrócić tu wiele razy
     W czasie snu przewijały się różne widoki
Jakieś jasne noce i dziwne obłoki
Na drodze stał nieznajomy starzec
Wznosił do nieba krzyż i prawy palec
      Sen ciągle wraca ten sam
      I jakiś dziwny samotny pan
Czy ten sen ta może przestroga
Że jeszcze będzie na świecie okropna pożoga
A może ten sen to przepowiednie
     Że czekają nas lata niepewne
      Dlatego prosimy Pana Boga
Aby nie dotknęła nas żadna trwoga.

Piaseczno, 29.11.2003 r.

Rok 2002


Dookoła brak pracy...
 
Kończy się ten rok
Rok niepewności i goryczy
Co bezrobocie nie słyszy
Polska - jak wdowa zagubiona
I niejedna rodzina stracona
Dookoła brak pracy
A lud niepewny tułaczy
Ciągle w TV propaganda i hasła
A w rządzie nie jedna gwiazda zgasła
Wypaliły się slogany l obietnice
I gdzie podziały się nowe kamienice
Sylwester ponury i smutny
I tak się skończył ten rok niepewności i smutku
Tylko trzeba nam łaski Bożej i ratunku.

Piaseczno,31.12.2002r.

Rok 2000



 Piosenka do miłości zagrzewa...


0 młodości! O młodości!
W tobie jest tyle radości
I  śpiew i piękne drzewa
Piosenka do miłości zagrzewa
Wiele par i uśmiechniętych twarzy
Nikt nie myśli co się zdarzy
Bo przecież mają tyle życia
Ile jest lat i młodego obycia
A ja co mam i co myślę
Może Starówka albo Powiśle
Czy coś się jeszcze zdarzy
Popatrzę i zobaczę wiele twarzy
Jak ten świat leci i mknie
Bo przecież jeszcze żyć się chce
Pożyć może rok lub dwa
A tu już lato trwa
Słońce dogrzewa, dziewczyna się śmieje
Z boku widać jak młodzian szaleje
Patrzę i smutno mi tak
Bo życie się kończy daje znak
Jak się rozstać z tym pięknym światem
Czy porzucić wszystko i pożegnać się z aparatem O młodości piękna szalona
Odeszłaś ode mnie jakby spalona
Już nic nie cieszy i nic nie bawi
Odejdziemy do boga i czas nas zostawi
Tam u boku boga
W komnatach nie zastanie nas trwoga.

Piaseczno,3.06.2000r.
~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
 O wieku dziwny...

O wieku dziwny, wieku niespokojny
W którym były dwie światowe wojny
Wracam do minionych lat
Kiedy byłem młody i był piękny świat 
W tym wieku przeżyłem 72 lata
Poznałem radio, telewizję, satelity i rożne wynalazki tego świata
 Byłem dzieckiem i rosłem razem z tym wiekiem
A później stałem się dorosłym człowiekiem
Poznałem co to miłość, nienawiść i złość
I ile krzywdy napędził mnie ktoś
Wiele było w tym wieku modlitw, chorób i przykrości
Kiedy przypominam w sercu smutek gości
I było słynne Powstanie Warszawskie
Pozostawili ludzi na pastwę losu-robili nam łaskę
Nastał czas Birkenau, Majdanka i Auschwitz
Palono ludzi w krematorium i pozostało z nich prawie nic
A na wschodzie dla naszych Polaków
Zgotowano Katyń, Miednoje i zabito tysiące naszych rodaków
Potem nastał czas oddania naszej Ojczyzny
Pamiętny totalizm w PRL i na naszych sercach blizny
Kazano nam śpiewać kantaty o Stalinie
Dawać donosy fałszywe o bliskich, o naszym synie
Ludzi prześladowano i w łagrach katowano
A 1 maja robiono przymusowe pochody i świętowano
Później nastały lata 90-te
Prawda, demokracja i czasy zawrotne
Lecz i schyłku tego pamiętnego wieku
Nerwy, powodzie i kataklizmy
I styrane nasze życie i organizmy
Przyszło niezadowolenie i strajki
Wyszły na ulice i blokowały drogi pielęgniarki
Lecz cały ten stuletni czas
Była z nami Panna Jasnogórska wśród nas
Otaczała płaszczem opieki- Polskę jak swoje kochanie
I po dzisiejszy czas jest w naszych sercach i tak pozostanie.

Piaseczno, 30.XII.2000r.

Rok 1999

Przychodzi ciągle w snach... 
 

Przychodzi do mnie pan Samotny tak jak ja
I pyta da nie wprost
Czy swoje miasto- znam Parasol w ręku ma
I taką dziwną twarz Przychodzi ciągle w snach I pyta mnie o fach Przedstawia mnie co było Jak miasto wyglądało
I jak się dziś zmieniło
I co z dawna pozostało Uliczka szara i ponura Żydowskie kramy, brudne bramy Jeziorka wciąż płynąca
I letnie dni pachnące
Maratony rozgadane
Na targu pełno kmieci
A dziś miasto nie posprzątane
I wszędzie pełno śmieci
Na parapetach wciąż gołębie
Co dalej z miastem będzie
A może będzie tu buźnica
Lub nowoczesna ulica
W tych snach jest i ona
Co kiedyś była w młodości
A dziś smutek tylko gości
Chciałbym obudzić się ze snu
I pozostać w Piasecznie – tu
Bo w snach nie można tkwić
A trzeba na bieżąco żyć.

Piaseczno, 1.III.1999r.

 ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 


 Że było piękne lato

To już leniwie idzie jesień
I trochę chłodu nam niesie
Już liście żółkną i spadają
A nam tylko wspomnienia pozostają.
Że było piękne lato
l słońce dało nam znać za to
Lipiec i sierpień był taki słoneczny i czysty
A wieczorem księżyc srebrzysty
Ile było piękna w tej przyrodzie
Trudno pisać jak w przeszkodzie
Tylko myśl nam zostaje
Bo wszystko to Bóg nam daje.
Piaseczno 03.1.1999r.





Rok 1998


70 lat...

To już minęło 70 lat
Jak 4 sierpnia przyszedłem na świat
I szło ze mną przez życie wiele melodii i piosenek
Znałem też wiele panienek
Było wiele rocznic i zdarzeń
Dużo myśli i marzeń
Dziś po tylu latach widzę jaki świat jest okrutny
Ile zawiści i jaki jestem smutny
Bo przecież brak jest miłości
A tylko nienawiść gości
Już trzeba myśleć o wieczności
Tymczasem chciało by się jeszcze przyjmować gości
Dlatego pozostały tylko wspomnienia
I czas modlitwy i serca milczenia
Tak już musi by d
Trzeba w tej starości jakoś żyć

Piaseczno, 4.VII.1998r.

Rok 1997



Wigilijna gwiazdka

Wigilijna gwiazdka zaświeciła
I nam życie odmieniła
Bo narodził się Zbawiciel
Świata całego odkupiciel.
Zasiedliśmy razem do stołu
Dzieląc się opłatkiem po społu
Jakoś chwyta nas za serce
A gdzieś samotna osoba w poniewierce
W TV pokazują ile nieszczęść chorób i samotności
Tymczasem my przyjmujemy gości
Stół suto zastawiony
I cieszę się z powrotu do zdrowia mojej żony
W ten wieczór wigilijny
Każdy z nas jest jakoś inny
Serce otwarte do Boga
I wiara, że nie będzie trwoga
Błogosław. Boże Drogi nam
Czuwamy przy Tobie- nie jesteś Sam.

Piaseczno , 24.XII.1997r.


Rok 1996


             1996 rok…

I nadszedł ten rok nadziei
Co się poprawi, co się zmieni
Jak dobry Bóg pobłogosławi
Co nam da życie i co zostawi
Czy wiele się zmieni w życiu
A może znów partie będą w ukryciu
              Jak poprowadzi Prezydent kraj
              Daj Panie Boże – lepsze nam daj
I żeby Naród nie był skłócony
A mężowie kochały swoje żony
Aby brat swego brata miłował
I przyszłych wyborów nie żałował
Lecz nastała miłość i zrozumienie
A w sercach naszych uniesienie
              Niech wszyscy zapomną o swarach
              A w szkołach nie myślą o wagarach
              Aby ten nowy 1996 rok
              Dał wszystkim lepsze o milowy krok…

Piaseczno, 1.I.1996 r.
~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  



                Były wybory i co dalej…

Jeszcze w tamtym roku wybory przeżyliśmy
Ale właściwie niczego się nie nauczyliśmy
Pamiętamy przed kamerami przepychankę Wałęsy i Kwaśniewskiego
Jak Wałęsa straszył białą księgą i przestrogi jego
Tymczasem, pomimo, że nawet kościół jego poparł
W czasie wyborów – Naród nie bardzo posłuszny jemu się oparł
I minimalnie głosami wygrał jednak - Olek
A program Wałęsy – wtedy jakby poległ
Potem przyszły i wyszły w rządzie zdrady
Opluto premiera bez żadnej żenady
I ostatnio w tym naszym nowym roku
Były napady, rozboje i strzały co kroku.


Piaseczno, 30.III.1996 r.

I znów mija jeden rok

I znów mija jeden rok
A w naszym życiu dalszy krok
I gdy obejrzysz się za siebie
Weźmiesz minione troski na siebie
Czasu nikt nie zatrzyma
Bo rok się kończy, a nowy zaczyna
Można zrobić bilans minionego roku
Co dokonałeś a co zostało na boku
Lecz ten rok był okrutny
Tyle nieszczęść i smutny
Jak być nie spojrzał wszystko przeleciało
A nam tylko moc wspomnień zostało
Rok niezadowolenia, strajki i rządzi się biega
Nawet opisać tego się nie da
Został częste tylko modlitwa
Jak w wierszu Mickiewicza - ukochana Litwa.

Piaseczno, 31.12.2003 r.

Rok 1995


Czy pamiętasz tamten wrzesień…

Czy pamiętasz tamten wrzesień
Jak nastała Polska jesień
Na niebie obok słońca
Latały obce samoloty i po nalotach była rana gorąca
Bombardowano wsie i miasta
A nad trupami płakała niejedna niewiasta
Taki był tamten wrzesień
Do dziś pamięć o nim niesie
          My Polacy nie zapomnimy tej wojny
          Nawet kiedy będzie pokój i czas spokojny
Bo wówczas gdy była piękna jesień
Był właśnie pamiętny wrzesień…

Piaseczno 1.IX.1995 r.





~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


             Ta rzeka moja Jeziorka



Ta rzeka moja Jeziorka
Wygląda jak z brudnego worka
I w niej płynie mętna woda
A mnie minionych lat szkoda
             Jak z kochanymi, Czesią, Mariolą i Dorotą tu bywałem
             I wówczas szczęścia i spokoju zaznałem
             Tak byłem szczęśliwy i było tyle radości
             Dziś pozostał smutek i wszystko mnie złości
Patrzę na zarośnięty i brudny zaśmiecony brzeg
I chce mnie się krzyczeć i brzydko bym rzekł
Ludzie! Bóg stworzył dla nas przyrodę i piękny świat
A dziś co zostało, co jest wart
             Ścieki w Jeziorce i smród
             Przez nas puszczany do niej brud
Sami niszczymy piękną przyrodę
I pchamy to wszystko w tą niewinną wodę
             Co zostawimy dla potomności
             Chyba nic, kończę bo tylko mnie złości

Piaseczno-Zalesie 13.IX.1995 r.


                 

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
  


                 Wrócić do lat młodości…

Tak zbliżają się te długie ponure wieczory
I chciało by się popieścić i przytulić do żony
Wrócić do lat młodości
Niestety – dziś już w sercu radość nie gości
Serce tylko boli, kłuje i kwęka
Starość idzie – wszystko już stęka…

Piaseczno, 19.X.1995 r.



Rok 1994


           Zebrali się kuracjusze…

W Jedlinie Zdroju zebrali się kuracjusze
Podsłuchałem ich i co słyszę
           Tu na uboczu przygląda się czarnulka
           Czy zdąży przygadać sobie Jurka
Tam znów Irena oświadcza, że jest chora
Lecz szuka szczupłego dobrego znachora
          W czwartkowi dzień, wieczorek zapoznawczy
          Zaczęła się zabawa, jedna osoba na drugą patrzy
          Później już w tańcu – lody przełamane
          Tańczą, tulą się i ciało jest macane
Już tu i ówdzie wielu ma w czubie
W tańcu Pani oświadcza, ja Cię lubię
         Nad zabawą czuwa Pani instruktor K.O.
         I woła – Panie kuracjuszu – tańcz pan śmiało
Ale o dziwo – już pary się całują
Widać wyraźnie, że już coś czują
        To Ordynator zapis dał na zabiegi
        Sprawił, że panowie idą do pań – na biegi
Tak wesoło się bawiliśmy
Że o 22-ej zapomnieliśmy
        Na drugi dzień tu i ówdzie leczono kaca
        Pito dużo wody mineralnej i niech nam zdrowie przywraca.

Jedlina-Zdrój 18.03.1994 r.


~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
                             


              Oszukany Naród…

Oszukany naród, wyprowadzony na manowce
Otumaniony i pozostawiony jak owce
         Media podają kłótnie i sprzeczki
         A my podziwiamy ich ciągłe wycieczki
Jedni typują i stawiają na Rosiatiego
A Belweder mówi – nie chcemy Jego
         Tu niby rządzi lewica
         Tymczasem nogi im podstawia prawica
A Ojczyzna pozostaje w poniewierce
I tylko bezrobotnych wyciągnięte ręce
         Do kogo się zwrócić – wołać pomocy
         Bo zakłady i fabryki nie mają już mocy
Tu Solidarność do strajki nawołuje
Lecz robotnik już tego nie czuje
         A ludność i my wszyscy mamy tego dość
         Może przybędzie i zrobi porządek ktoś
         Kto w tym wszystkim nam pomoże
         Tylko Ty Najjaśniejszy Panie Boże…

Jedlina-Zdrój, 29.III.1994 r.


~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
                             


       Chyli się już wrzesień…

Chyli się już wrzesień
Zaczyna się jesień
            Słońce nam blasku żałuje
            A niejedna panna się pudruje
Lecą już z drzew kasztany
I niejeden jest zakochany
Ale jesień ma swój urok
Liście spadają co krok.

Piaseczno, 26.IX. 1994 r.


~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
                            

            Wojna na górze rozpętana…

O Droga Ojczyzno, Polsko jak stoisz
Każdego polityka dziś się boisz
Wojna na górze rozpętana
A nam od tego zginają się kolana
         Tu już prezydent ministra odwołuje
         A Sejm do buntu Belwederu – nawołuje
Tylko ciągłe kłótnie i pomówienia
I ten i ów nie szanuje imienia
         Piorą brudy na oczach całego Narodu
         Jakby nie było innego sposobu
Wałęsa już prawie królem się mianuje
Lecz nam to w ogóle nie pasuje
        I wszyscy patrzą jak to się ułoży
        Czy Rzeczypospolitej coś przysporzy
I tylko nadzieje w Narodzie została
Aby Polska bezpieczna pozostała.


Piaseczno, 14.X.1994 r.



~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
                             

           Odejdziesz jakby zapomniany…

Tak czas odmierza nam lata
Nadejdzie chwila, odejdziesz ze świata
Bo tak w życiu już jest
Nie pomogą umizgi i żaden gest
Dla każdego płomień świecy się pali
A później wszystko się oddali
          Odejdziesz jakby zapomniany
          Coś trzaśnie i organizm się zawali
Przyjdzie ciemność i śmierć
I Ty o tym dobrze wiesz
          Tam wszyscy spotkamy się w zaświatach
          Jakby na randce, w innych ratach
Tu każdy walczy i się ściga
Przychodzi śmierć, zostaje figa.


Piaseczno, 20.X.1994 r.



~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
                             


             1 listopada…

Na cmentarzu żółte liście spadają
Nam smutne chwile przypominają
O tych, co nie ma już wśród nas
Odeśli – został tylko miniony czas.
           Znicze i krzyże jakieś zabłąkane
           Postacie bliskie i kochane
           Ale odeśli od nas do Boga
           A nasze myśli ogarnia tylko trwoga
Czy patrzą na nas z tamtych zaświatów
A może mają jak my zbiór krawatów
           Tak pochyleni o nich pamiętamy
           I kiedyś spotkania z nimi się spodziewamy
Każdego 1 listopada się to odbywa
Nam niestety ciągle lat przybywa
           Dlatego pochyleni nad grobami bliskich
           Wierzymy, że kiedyś Bóg zabierze nas wszystkich…

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
                            

Piaseczno, 1.XI.1994 r.




Rok 1993


       Dookoła rośnie bezrobocie…

Tak nastał ciężki czas
Że telewizja i muzyka nie bawią nas
Dookoła rośnie bezrobocie
Wszystko drogie – forsy trzeba krocie
           W domach, biurach dyskusja jak dziś zarobić
           A tu ludzie biegają, żeby coś dorobić
           Już tym i tamtym zasiłki wstrzymali
           A często co pracują, też pieniędzy nie dali
W telewizji i prasie, kłócą się Kaczyński i Wachowski
Tak jakby to był problem całej Polski
           Telefony, prąd i gaz drożeje
           A przeciętny polak coraz to biednieje
Już w bankach nie starcza papierek milionowy
A nam od tego wszystkiego tylko bolą głowy
           Co nas czeka – jak to się skończy
           Czy P.C. i U.W. się połączy
           Czy ktoś tam zrozumie na górze
           Że naród nie może żyć tak dłużej
           Że przecież jesteśmy z jednej Ojczyzny
           I wszyscy powinniśmy być sobie bliscy.

Piaseczno, 19.I. 1993 r.

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
                             



 Przed oczami wracają wspomnienia…

Jakże dziś u schyłku życia wracam często do młodości
Czasy przedwojenne, widoki Piaseczna i u Markowskich tylu gości
            Przed oczami wracają dawne wspomnienia
            I żal, że tego wszystkiego już nie ma
Okrutna pijacka ulica Nadarzyńska
Ale sercu mojemu tak bliska
Tu się urodziłem i wychowałem
Cierpienie, zabawy i goryczy doznałem
Tu spędziłem młode lata
Moja mama, bracia i malarz Tata
            Pamiętam pogrzeb Józefa Piłsudskiego
            I na dworcu, na lawecie trumnę jego
Tamto pierwsze wydarzenie w młodości
Do dziś w pamięci mojej gości
Jak wszyscy na dworcu płakali
I pociąg odjechał a myśmy wciąż stali
            Pamiętam Marię Dąbrowską przyjeżdżającą na ulicę Kejtana
            I w jasnym porannym słońcu kobietę wiejską, sprzedającą mleko z rana.
Te piękne piaseczyńskie pochylone domki, ogródki i przydomowe rabaty
I o tym, że wówczas nikt nie znał zakupów na raty
Wieczory majowe ciche i pogodne
I smutne dzieci, które często były głodne
A i jeszcze, te piękne szumne uroczystości
I jak dużo przyjeżdżało do Piaseczna gości
            Na krańcach Piaseczna,  nad rzeką piękne wille letniskowe
            I jak każdy przechodzień przed kościołem chylił głowę
Pamiętam burmistrza, dobrego człowieka, zacnego Markowskiego
I również wspaniałą Janinę żonę jego.
           Jeszcze w pamięci mam syna ich porucznika Antoniego
           Jak później zginął w Katyniu, wśród tysięcy innych i pamięć Jego
Pamiętam też tylu piaseczyńskich wędliniarzy i Sokoła
Gdy tańczył na zabawie dudniała cała szkoła
I jeszcze piękne uroczystości każdego 3 maja
Jak wówczas grał Cłapka na trąbce pobudkę koło apteki z rana
Pamiętam orkiestrę strażacką i te ich loterie fantowe
Jak wtedy Poncyliusz zwany „piorunek” wygrał świniaka i złapał się za głowę
           A i jeszcze na Młynarskiej zielony domek
           Dziś po nim zostały chaszcze i dołek
           Jeszcze pogrzeb uroczysty ks. Kukalskiego mam w pamięci
           Do dziś jego postać wraca w snach i się kręci
           Nie mogę też zapomnieć postaci ks. Balula Wincentego
           Którego mam portret a Piaseczno serdecznie pamięta Jego
I jeszcze te częste wiosenne powodzie
Jak Bernatowicz ratował się i siedział na komodzie
           Te wszystkie dzieje Piaseczna i mojego drogiego miasta
           Nie wyrwie z serca mojego, żona ni żadna niewiasta
To wszystko w mojej pamięci długo jeszcze zostanie
Zginie wówczas, gdy pójdę do Pana na wieczne spoczywanie.


Piaseczno, 21.I. 1993 r.

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  



Starość, smutek i pustka…

Starość , smutek i pustka
To wszystko tylko nić smutna
Tak czas przyleciał okrutny
Kiedyś był wesoły, dziś smutny
     Nie zatrzymasz czasu i zegara
      Jak już zdrowie nawala
Tylko zostały wspomnienia
I to ,że już tego wszystkiego nie ma
     Dziś czas dyskotek i atomów
     A w budownictwie mniej domów
Nie pomogą marzenia i zadumy
Bo dziś nikt nic nie wyduma
     Nastał czas dolarów i mamony
    I często, że mają różne żony
Trzeba po prostu z tym się zgodzić
I obecne ciężkie życie jakoś pogodzić.
Piaseczno, 17.V. 1993 r.

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  




Były i wspomnienia młodości...

Okropny dzień, czas smutku , zadumy i rozpaczy
I nie wiesz co to znaczy
Były i wspomnienia młodości
A tu już wśród nas , śmierć gości
     Koleżanki Zosi już nie ma wśród nas
     Tak okrutnie biegnie ten czas
Tak jakoś z dawnych lat wracały obrazy
Opowiadaliśmy o nich i wracali wiele razy
     Lecz każdy z nas przyznał, że to już nie wróci
     Przyjdą choroby i starość zasmuci
     Zegara czasu już nie cofniemy
     I wszyscy o tym już wiemy
Dlatego ze smutkiem żegnamy Cię Zosiu kochana
Ja Cię pamiętam, jak byłaś szalem owiana
     Spoczywaj u boku Naszego Pana
     Droga Zosiu- zawsze kochana

Piaseczno, 28.V.1993 r.

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  



A nam po prostu lat przybyło...


Jakże ten czas leci okrutny i smutny
Mija dzień za dniem- po prostu nudny
Nic się już nowego nie wydarzy
I nie wiadomo  co się jeszcze zdarzy
      Czy spojrzysz do tyłu na czas miniony
      Nie zobaczysz niczego – nie pomogą miliony
Bo już wszystko minęło- już było
A nam po prostu lat przybyło
Nic już nie bawi -brak uśmiechu
I nam tylko zmarszczek przybyło człowieku
Piaseczno, 3.VI. 1993 r.
                              

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  



Taki czas nastał u Polaków...


Taki czas nastał u Polaków
Nie ma godności u naszych rodaków
Tylko wódka i obrzydliwe słowa
I moc opowiadań – pijacka obmowa
     Ślina i wódka wciąż przemawiają
     Myślą ,że inni to już słuchają
Tak lecą wieczory, majowe- czerwcowe
A nam tylko trzymać się za głowę
     Tak brak Boga i miłości
     Że nawet pies i malec się złości
Nie ma już Ojczyzny i zasady
Że to Polska i Polak tak radzi
     Tylko wciąż majątek i mamona
     Nie pomoże już nikt- nawet żona
I w tej poniewierce
Zagubione moje serce.

Piaseczno, 4.VI.1993 r.
~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


Czas niespokojny…


Czas niespokojny , coś czuję
Nawet nie wiem jak się rujnuję
Propaganda przedwyborcza w telewizji gości
Lecz nas to wszystko tylko złości
     Powstał nowy podatek- zwany vatem
     Lecz nam pozostaje, szyję okręcić tylko krawatem
     Wielu rodzinom pieniędzy brak
     I nikt nie odpowie- jak tu żyć – jak
Sklepy zaopatrzone w piękne towary
Żaden przechodzień wie, że to nie czary
     Lecz jak tu wyżyć w tej złości
     Kiedy nie stać nas na przyjmowanie gości
Każda partia programem nas zachwyca
A po wyborach pokazuje swe oblicza
     Wielu z nas nie chce pracować
     Bo szkoda czasu i nerwy marnować
Podobno celowo zmieniono kurs dolara
Ale wszystko drogie i serce nawala
     I tak żyje się w tym bałaganie
     Dopomóż o Boże- Nasz Drogi Panie

Piaseczno, 26.VIII.1993 r.


~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  



Ciągle niezapomniany polski wrzesień…


Minęło ponad pól wieku – jak była tamta jesień
Ciągle niezapomniany Polski Wrzesień
     Polskie miasta i wsie bombardowane
     I od Anglii i Francji pomoce nie okazywane
Na drogach tumult, uciekinierzy i wiele trupów
A później w lasach, polach, na ścieżkach, puste hełmy i wiele gołych butów
     Tylko tamta jesień słoneczna i uparta
    I oddany patriotyzm oraz zażarta walka
Nikt nie pamiętał takiego poświęcenia
Bo prawda, dziś nic z tych rzeczy już nie ma
     Żołnierz-piechur sam czołgi atakował
     Nie miał strachu i w okopach się nie chował
Warszawa palona i bombardowana
Lecz wówczas w Europie legendą owiana
     Wcześniej padła Praga, później Paryż i Amsterdam
     A Polak długo jeszcze walczył i wciąż był sam
Dziś tyle czasu minęło a tamten wrzesień wciąż żywy
Pomimo, że wiele grobów już znikło i zarosły pokrzywy
     Lecz tamte stracone serca wciąż są w pamięci
    I polski wrzesień wciąż w snach się kręci.

Piaseczno, 1.IX.1993 r.

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  




Pamięć naszych bliskich…
Pamięć naszych bliskich jest zawsze wśród nas
Pomimo, że ich nie ma i minął jakiś czas
     Ich twarze w pamięci pozostaną z nami
     Bo przecież wciąż ich kochamy
Nie godzimy się, że ich już brak
I tak Bóg kazał- musi być tak
     Przecież jeszcze niedawno tu byli
     Rozmawiali z nami i żyli
A już czas odszedł w nieznane
I zabrał postacie – ludzi kochane
     Pozostał smutek i boskie prze powieści
     Że tam się spotkamy –w głowie się nie mieści
Lecz Pana obietnica i mocne słowa
Mówią, że tam życie zacznie się od nowa
     Bóg przygotował dla nas komnaty
     Lecz tu nie czyń zła, aby nie patrzeć przez kraty…




Piaseczno, 1.XI.1993 r.

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  



             Pamiętnik…


Pamiętnik piszę i notuję
Myśli zbieram i co czuję
           Czas ucieka dużymi krokami
           A życie kończy się, czas za nami
Jeszcze wraca chwila wspomnień i słodyczy
Lecz dziś jest tylko więcej goryczy
           Tu brat chory, w głowie się kręci
           A w nocy sny bez dziewczyn i jacyś święci
I nic już człowieka nie bawi
Przyjdzie śmierć, wszystko zostawi
           Tak by się chciało czegoś dokonać
           Jeszcze mieć zryw, smutek pokonać
I tylko zostaje modlitwa do Pana
Panie miej litość, cierpieniami droga usłana…

Piaseczno, 13.X.1993 r.



~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
                                

               A ja Ciebie pamiętam…

Czy jeszcze Ciebie kiedyś zobaczę
Czy może ze szczęścia zapłaczę
Wszak minęło już tyle lat
A ja Ciebie pamiętam jak kwiat
           Te Twoje piękne oczy szafirowe
           I te uśmiechy ciągle nowe
           Jak blask słońca zmieniał Twoje włosy
           A ja patrzyłem ciągle w Twe oczy
Czy była wiosna czy też lato
Ja ciągle patrzyłem na to
Jak spacerowałaś, jak się uczyłaś
I że nigdy się nie nudziłaś
           Pamiętam Cię – smukła, zatroskana
           Bo byłaś w moich oczach kochana
Dziś po wielu latach
Wiem, że jesteś w zaświatach
Odeszłaś od nas w kwiecie wieku
Lecz mnie myśl mówi, pamiętaj człowieku
           Jeszcze ciągle myśl mnie zaplata
           Ale mnie wracają tamte lata


~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 

Katyń...

Najlepsi synowie Ojczyzny tam padli
Skrytobójczo zabici, w tył głowy zostali martwi
Dziś minęło ponad pół wieku
Pomyśl o tym i ty człowieku
Tam wśród lasu Katyńskiego zostali
Męczennicy-bohaterowie nie mali
Gdyż ich morderstwo obiegło świat
Tak Stalin kazał, musiało być tak
Tylko szum lasu Katyńskiego słuchają
Tam w tej ruskiej ziemi dalej czuwają
Bo ich krew i młode życie
Oddali za Polskę-Ojczyznę znakomicie
Pamięć o nich zostanie jeszcze przez długie lata
Chyba, że nas nie będzie i nastąpi koniec świata.

P i a s e c z n o, 17.09.1993



Rok 1992
 
                                                  Jak dziś żyć…

Jak dziś żyć w tej zgryzocie i męce
Rząd skłócony - komu dać ukłon w podzięce
         Tysiące rąk w Ojczyźnie bez pracy
         A przez to brak utrzymania i kołaczy
W Belwederze i rządzie kłócą się o talerze
Tymczasem Naród i ja w nic nie wierzę
         Nastał czas, gdy mamy demokrację
         Ale ludzie nie wiedzą kto ma rację
A w sklepach towarów z zachodu w bród
Lecz u ludzi pieniędzy ubywa i smród
         W telewizji nadają Polskie ZOO
          Lecz nam do daleko do humoru o ho !ho!
Ludzie nie wiedzą co dalej robić
Jak dalej pójdzie – jak wyswobodzić
         I pozostaje tylko nam trwoga
         Uklęknąć i prosić Pana Boga
Zmiłuj się Panie nad naszą Ojczyzną
Bo dawniej opiewana była , jako piękna i żyzna
         Zmiłuj się Pani Królowo Polski
         I wybaw nas z tej męki i troski…


Piaseczno, 14. IV. 1992 r.

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  



    Jest dziwnie, strasznie…

Kiedy życie kogoś bliskiego się kończy – smutno się robi
Jest dziwnie, strasznie i wszystko nam szkodzi
            Mnie się zdaje, że wali się świat
            A to Bóg tak karze – musi być tak
W pamięci przemija czas miniony
A nam nie pomogą nawet miliony
            Zegara nie cofniesz, życia nie zatrzymasz
            Nawet nie pomoże młoda dziewczyna
Bo tak Bóg postawił tak musi być
Byłeś, żyjesz i przestajesz żyć.


Piaseczno, 27. V. 1992 r.



~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


                                                        

 Tu u nas na dole…

A w telewizji mówią o wojnie na górze
Nam oczekiwanie ciągnie się dłużej
           Nerwowość i apatia naród ogarnia
           I nadzieje, że wyjdzie do nas Ruska armia
           Że może w rządzie nastąpi pojednanie
           Tu u nas na dole ciągle na lepszy czas wyczekiwanie
Ręce nam wszystkim opadają
Ale usta prośbę i modlitwę upraszają
Pani Jasnogórska – Królowo Polski
Broń nas i chroń – prośba Polski…


Piaseczno, 3. VI. 1992 r.



Rok 1991



                                              Aby bronić Ojczyzny…

Była wówczas piękna Polska jesień
Jak nastał ten Polski słynny wrzesień
        Żołnierz Polski bronił się żwawo
        A tu coraz to był nalot za nalotem nad Warszawą.
Minęło już od tego czasu ponad pół wieku
A Ty nie zapomnij o tamtym wrześniu – człowieku.

Piaseczno, 1. IX. 1991 r.


Rok 1998


                                                  Dlaczego tak mocno…

Dlaczego tak mocno w sercu tkwi tamto powstanie
Ciągle zadaję sobie takie pytanie
         Bo mocno tkwiła wtedy nienawiść do wroga
         I śli walczyć o wolność w Imię Boga
I walczyli mężnie, ze Starówki i z pod Parasola
Nie wiedząc jaka będzie ich dola
        Dziś gdy stoję przy grobie
        Myślę o Sieklickim, Muszyńskim, Grabowskim i Tobie
        Co młode serce za czyn ofiarowałeś
        I walkę i życia nie żałowałeś
Wspominać będziemy was przez wiele jeszcze lat
Chyba, że zawali się dzisiejszy świat.


Piaseczno, 1. VIII. 1988 r.




~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


                                                
 Wieczór wigilijny

Wieczór wigilijny to stara Polska tradycja
Kolacja wspólna i sercu nam bliska
              Przychodzi do nas Pan Jezus nowo narodzony
              A w sercu miłość - rodzina i miłość do żony.
Na niebie gwiazda Betlejemska mocniej świeci
Przy choince śpiewają kolędy dorośli i dzieci.


Piaseczno, 24. XII. 1988 r.




Rok 1987

 
                                            
 Maj…

A miesiąc maj 1987 niełaskawy
Widać zmarniały drzewa i trawy
Tęga zima teraz daje o sobie znać
Drzewa słabo kwitną a orzechy uschły , nie chcą nas znać.
W nocy i rano panują przymrozki
Zimno w nogi i sinieją noski
Na południu ciągle ulewy i powódź
A ty nic nie mów i z tym majem się pogódź.


10.V. 1987 r.

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  




                                             
 Już minęło wiele…

Już minęło wiele życia i tyle lat
Zmienili się ludzie, polityka i świat
A w naszych sercach są oni wiecznie żywi
Zda się, że jeszcze młodzi i prawdziwi
Że idą na szaniec walczyć o sprawę
I widzą tylko wroga i płonącą Warszawę
          Walczą na Mokotowie, Woli i Starówce
          Z lasów Kabackich, Chojnowskich nadchodzą nowe hufce
          A później giną w kanałach i na ulicach Warszawy
          Na wieczną pamięć i dla chwały…

Piaseczno, 1. VIII. 1987 r.


~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


                                               
Gdy pierwsza gwiazda…

Gdy pierwsza gwiazda w wieczór wigilijny wschodzi
Siadają do stołu, starzy i młodzi
Choinka przystrojona, światełkami świeci
Śpiewamy wszyscy kolędy a szczególnie dzieci
             I nastrój wigilijny - rodzinna biesiada
             A przy stole zawsze ktoś - przypomina i opowiada
To Polski nastrój i serce mocniej bije
Wie człowiek, że święta i że jeszcze żyje
            I od wieków łamanie się opłatkiem
            Tak było kiedyś i dziś z rodziną i dziadkiem
I tylko na choince światełka migają
Mijają święta i tak nam czas odliczają.

Piaseczno, 24. XII. 1987 r.


Rok 1986


Białaszewo…

Białaszewo, wieś na ziemi łomżyńskiej położona
Stąd pochodzi moja ukochana żona
         Sama wieś wokół kościoła się skupia
         Dwie ulice i jedna obok drugiej chałupa
Na lekkim wzgórzu powstańczy pomnik się wznosi
I starą historię tej wsi głosi
         To tu w 1863 roku z folwarku ludzi rozstrzelano
         A w 1939 roku na wojnę wysłano
Do tej wsi z wojny Czesi ojciec nie wrócił
Żonę i dzieci zasmucił
Lecz już tak jest w życiu człowieka
Że nie wie nikt, co go czeka
        Dziś łany zboża za wsią się kołyszą
        A młodzi nie pamiętają tamtych lat, z opowiadań słyszą
I tylko jakiś stary mieszkaniec Białaszewa
Do opowiadań i wspomnień zagrzewa
Aby przekazać dzieje tej wspaniałej wsi
Nie zapomnij o niej i Ty…


Białaszewo, 7. VII. 1986 r.


Rok 1985

                                                       Przecież wiosna wreszcie przyjdzie…

Tak zielone się wychyla
Jakoś leniwie i nieśmiało
A człowiek myśli o wiośnie
I ile życia zostało
        Co można jeszcze dokonać
        Dla bliskich – dla mojego miasta
        Przecież wiosna wreście przyjdzie
        I wiosenna ubrana niewiasta
Tymczasem mamy miesiąc pamięci
Myśli biegną do czasu
Wojny, krwi i śmierci…


Piaseczno 10. IV. 1985 r.


~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


                                            
 Pamiętam Powstanie Warszawskie…

Miałem wówczas szesnaście lat
Jak w ogniu wojny był niemal cały świat
         A tu w środku Europy – Warszawa
         Okupacja, łapanki, rozstrzeliwanie i tajna bitwa krwawa
1 sierpnia pamiętne Powstanie Warszawskie
Serca zagorzały do walki, stanąć z bronią na warcie
         I plunęli z okien, barykad, z pistoletami w dłoni
         Za nimi poszła walczyć masa powstańców, pomścić – tak jak oni
Przez radio nadają z dymem pożarów z kurzem krwi bratniej
A tu w Warszawie walczą w kanałach, do krwi polskiej-ostatniej
         Hitlerowcy, Ukraińcy – palą Warszawę, ludzi mordują
         Powstańcy oddają młode serca i w kanałach się ratują
Brak już żywności, na placach i skwerach liczne mogiły
Niejeden chłopiec płacze nad trupem dziewczyny

          Przez radio nadają – pomocy – amunicji już brak
          Chłopcy z butelkami benzyny na Tygrysa – trach
I wielkie poświęcenie oddanie dla sprawy
Do ostatniej kropli krwi bronić palonej Warszawy.
         Dziś po tylu latach pamiętne Warszawskie Powstanie
          Niezapomniane – wraca do serca ciągle i uparcie
I łzy nad grobami i kwiaty na pamięć tych co zginęli osób
Ale ciągle pamiętać – mieć ich w sercach na Polski sposób…


Piaseczno, 1. VIII. 1985 r.


~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  

                                               

Polsko! – Ojczyzno moja…

Polsko! – Ojczyzno moja Ty jesteś w potrzebie
Dziś każdy pragnie pójść jak pod skrzydła do Ciebie
           Przytul nas jak dzieci obite, zranione
           Mamy smutek na twarzy ale jesteśmy Twoje
Ojczyznę mamy przecież tylko jedną
Dlatego cokolwiek z nami się stanie
Polsko! Ty w naszych sercach zostaniesz…

Rok 1984 

Warszawa...

Warszawo moja kochana
Pamiętam jak ległaś w gruzach legendą owiana
I  tamte sierpniowe powstanie
Barykady, walki i ulice trupami usłane
I ty Warszawo w ogniu i dymie spowita
Któż o wierność ciebie wówczas pytał
Przegrałaś i byłaś zwycięska
To był symbol walki i męstwa
Sanitariuszki i mali chłopcy
Nikt nie był wówczas Tobie obcy
Dziś po latach jesteś Stolica i sława
Nasza ukochana, bohater Warszawa !

                                                         Piaseczno, 17.01.1984


 
                             
~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  

                     

Panie ratuj nas…

Popatrz przepiękna przyrodo jak życie ucieka
Radość, smutek i co zostaje z człowieka
Jeszcze przeżywasz radość życia
Ale już niewiele zostało z obycia
          Wspomnienia, wrażenia i smutek
          I tylko rozpacz i jaki jest skutek
Bywasz z sercem w zabawie i rozpaczy
A później nie wiesz, co to wszystko znaczy
           Dlatego zawsze pomyśl i pamiętaj
           Czy to zwykły dzień czy też święta
           Serce twoje pełne rozterki
           Bo nie wiesz, co jeszcze się zdarzy, jakie przyjdą męki
I myśli uparte zwrócone do Boga
Panie ratuj nas bo panuje u nas trwoga
I Tyś Najwyższy stwórca życia i świata
Nie pozwól aby życie szatan nam zaplatał
           Daj radość w tych smutnych dniach
           Serce do Ciebie pełne dnia.
O Boże miej nas zawsze w opiece
Sędzia nas i święty Człowiecze.


Piaseczno, 10. I. 1984 r.
 
  

                                                 .

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  

                                           
  
Tak ich mocno w pamięci jeszcze pamiętam…

W ten styczniowy wieczór patrzę na starą pożółkłą fotografię
Na zdjęciu widzę dawnych mieszkańców Piaseczna i co o nich odczytać potrafię
Jeszcze tu uśmiechnięci i weseli
A dziś ich postacie w zaświatach tylko mgiełka ścieli
               Już ich dziś nie ma wśród nas
               Lata przeleciały, przeminął i czas
Tak ich mocno w pamięci jeszcze pamiętam
Jak chodzili do kościoła w niedziele i święta.
           Tu Kaszubek Piotr co świeczniki do kościoła podarował
           Obok niego Obłonkowski Roman, co w straży zasług się dochował
           Dalej stoi Rowiński Kazimierz, słynny wędliniarz piaseczyński
         Nieco w prawo Cłapka, ten grał na trąbce, że aż były błyski
         Dalej w lewo siedzi Mikołaj Modrowski
         Słynny ślusarz, miał wąsy i piękny uśmiech włoski
         Tam znów przy sztandarze stoi Henryk Warszawski
         Robił piękne buty i nie lubiał żadnej łaski
         W prawo stoi szewc Przybysz
         Ojcu mojemu mawiał – świat się zmienił sam to widzisz
         Na lewo siedzi Regner – zwany „Siamchaj”
         Grał pięknie na flecie szczególnie w każdy maj
         Nieco wyżej jest i Feliks Szustkowski
         Woźny magistratu i patriota Polski
         Rowiński z rynku z synem Tadeuszem jest
         Młody „sylab” zwany i tak jest dziś też
         A i dalej Sikorskich jest dwóch
         Jeden ślusarz a drugi kowal zuch
         Jest też i Tomasz Jarosiński
         Sportowców popierał był im sercem bliski
         Jeszcze jest też Cibicki szklarz
         Och Boże – jak przeleciał ten czas
Każda postać ich dla Piaseczna bliska
Taki żal, że ich nie ma, że serce się ściska
I powstaje przed fotografią taka myśl
Pamięć Wasza i praca dla nas pozostała do dziś
Pisałem o nich lecz to nic nie dało
O ich pamięci tak powiedziałem przecież mało
Dlatego zostańcie w naszych sercach bohaterowie tamtych lat
My przeniesiemy Wasze tradycje w dzisiejszy świat
A po wielu latach w muzeum, nasze pokolenie będzie podziwiać stare fotografie
Ja w tym wierszu nic więcej o Was napisać nie potrafię…

 



~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


   
Śmierć przychodzi…

Śmierć przychodzi do nas zawsze niespodziewanie
Czasem w podróży, w drodze lub domu, jak nas zastanie.
I nie pyta czy jestem do domu proszona
Wie, że gdy przyjdzie, ktoś z bliskich na pewno skona.
                   Jest zimna, obca i okrutna
                   Z wyglądu poważna, nieznana i smutna
My się przed nią bronimy jak kto może
Modlimy się, prosimy Boga o łaskę bo wiemy, że Bóg pomoże
Lecz nikt nie zna godziny ani minuty przyjścia śmierci
Nie wiedzą o tym nawet wszyscy święci
            Tylko Pan Bóg stwórca świata
            Nam wszystkim czas zgonu wyznacza
            Dlatego według słów Pana Boga
            Stale bądźmy gotowi gdy przyjdzie trwoga
I nastanie czas ziemi pożegnania
A tam w drugim świecie długowieczność oczekiwana…


Piaseczno, 28 . II. 1984 r.








Rok 1983


                                                  Przyszła zima…

Przyszła prawdziwa zima
I otuliła nas białym całunem
Drzewa w szron biały spowiła
I powiew wiatru mocny rzuciła,
             Szybciej chodzą po ulicach ludzie
             Wtuleni i zmarznięci psy w budzie
              I tylko dzieci wybiegły na skwerek
              Jeżdżą na sankach, łyżwach – ich szmerek.
A gdzie spojrzysz – widać tylko biel
Taki piękny urok zimy – ten dzień
              Jakoś nie widać brudu ni śmieci
              Bo śnieg to wszystko jakby zamiecił.
Śmiech dzieci, bieganie, upadki w śnieg
To radość życia i zwykły ich dzień
             A nam jeszcze roczek leci
             Już nie ta radość i duże dzieci.
Zim przecież wiele bywało
Lecz takich jak ta – pamiętam mało.
             Przyszłaś wreszcie zimo ze śniegiem
             Dotknęłaś życia naszego swym mroźnym brzegiem.

Piaseczno 7. II . 1983 r.



              
~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  

                                   



A w mojej pamięci…

Tyle lat od godziny „W” minęło a nie mogę zapomnieć
Tamtych dni – walk i dawnych wspomnień
            Chojnowski las, przejdzie przez Warszawę
            Ostatni całus od Baśki i tamtą sprawę
Mokotów, Wilanów, czołganie pod okiem Niemców po polach
A w mojej pamięci jakby to było wczoraj.
            A później po wyzwoleniu ból serca, brak bliskich i ekshumacje
            Dziś gdy oglądam film, płaczę i ciągle zda się, że walczę.
Te nasze Powstanie Warszawskie – wciąż żywe w pamięci
I chyba aż umrę wyleci z serca i piersi…


Piaseczno, 20. II. 1983 r.


Rok 1982 



Życie nasze codzienne….

Życie nasze codzienne , to jedno cierpienie
Bo nie wiesz człowieku, jakie jest przeznaczenie
Jak długo świeczka przez Boga zapalona
Czy długo będzie świecić czy -będzie zgaszona.
     Żyjesz na co dzień, pędzisz i się starasz
     Życie też ucieka szybko, to nie  kawalarz
Tu cieszysz się wnuczką bo już rok skończyła
Serce coraz mocniej bije- znów minęła zima.
     A jeszcze na domiar złego
     W Ojczyźnie twojej nic dobrego.
Stan wojenny , ceny rosną w górę
A ty w kieszeni masz tylko dziurę.
     Wieści złe o bliskich z Suwalskich stron
     Wicek w szpitalu a jego dzieci i dom
I tylko klękać do modlitwy wypada
Panie Jezu Chryste- jaka Twoja rada
Tyś Najwyższy co otaczasz Ojczyznę i nasz dom
Nie karz nas więcej – otul ręką swą.
     Przebacz nam Jezu za grzechy, za pychę i za wszystkie winy
     Ześlij łaskę, odsuń głód za nasze czyny
I niech Najświętsza Panna Jasnogórska ma nas w swojej opiece
Królu ,nasz Chryste- potęgi człowiecze !
Piaseczno, 5.II.1982 r.


~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  




I tylko smutek…

Ile imienin miałem
Ile godzin przepłakałem
     A jednak nic mnie nie cieszy
     Nawet dobry film mnie nie rozśmieszy.
Bo życie dziś i serce pełne goryczy
Narzekania, lamentu , każdy to słyszy.
     I tylko smutek ogarnia człowieka
     Co będzie dalej- co jeszcze nas czeka.
Ojczyzno!- patrz jak dzieci Twe płaczą
Niepewność jutra, lepszych czasów nie zobaczą.
     I tylko w sercu powstaje żal
     Że życie przeszło- odeszło w dal
Starość się zbliża szybkimi krokami
W dzień imienin, niech miłość będzie między nami
Piaseczno, 23.IV. 1982r. 

 
                                         
~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  




 Lipcowy wieczór…

Chyli się lipcowy upalny dzień
Kto tylko żyw, w ciągu dnia chował się w cień.
                 Teraz powstaje lipcowy wieczór spokojny
                 Słońce zachodzi, sunie od wschodu księżyc powolny.
A na niebie układają się gwiazdy
W jakieś paciorki i pojazdy.
                 To lipcowy wieczór – tak charakterystyczny
                 Ciepły, pogodny i taki śliczny.
I nagle jakaś myśl przychodzi
Trudności, przygnębienie to nie szkodzi
Bo życie to praca, tworzenie i sens
Tak było od wieków i tak dalej jest.
                 I tylko z upałów serce mocniej bije
                 Cieszę się, że taki wieczór i że żyję
                 Że w moim sercu i ze mną Stwórca tego świata
                 Bo inaczej się żyje, gdy Bóg z nami życie zaplata.
Nie wiemy ile takich lipcowych wieczorów jeszcze będzie
Co przyniesie życie, czy zapanuje pokój wszędzie.
                 Tak w lipcowy wieczór romantyzm mnie opanował
                 Ale to już nie tamte lata i siwa głowa.
Dlatego życie nasze to film bez happy-endu
Ciągle lecimy szybko i szukamy rozpędu.
               Dlatego lipcowy wieczór nam przypomina
               Bóg w naszych sercach jak wieczna godzina…

Piaseczno, 23. VII. 1982 r.


~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


                                            

 Drogie miasto...

Drogie miasto rodzinne
Jesteś dla mnie nieco inne
Tu każda ulica historię tworzyła
Powstawała moja rodzina i tu żyła.
               Chodząc po tym moim mieście
               Znam na pamięć, każde obejście
Dzieciństwo, młodość z tym miastem związane
Czas wojny, okupacji i długie noce nieprzespane
Łapanki, powstanie i trwoga
Jako ministrant, niejedna modlitwa do Boga
               Ojczyzna wówczas w poniewierce
               I zaginione z rodzin Piaseczna niejedno serce
Słynny ..45 rok – wyzwolenie
Radość, nadzieja i zbawienie
Zryw do pracy, kolejki odbudowa
Trud pracy, spocona robotnika głowa
               I moja młodość w tym mieście
               Pierwsza praca, sympatia to tamto szczęście.
Później miasto stolica Polkoloru
Tyle spotkań, zebrań obiecanek
Co tu w Piasecznie będzie, nawet z TV-Szczepanek.
               Później przyszły plany, slogany, propaganda i hasła
               I niejedna burmistrzowska w urzędzie gwiazda zgasła
Nie ma basenu, kortów, obiecanych obiektów
Brak za to butów, materiałów i uczciwych subiektów.
               Nastał czas modlitwy i przetrwania
               Stan wojenny, nienawiści i obcego radia słuchania
I pozostało zmęczenie, gorycz codziennego dnia
Czy Ojczyzna-wyjdzie z okrutnego dna.

Piaseczno, 4. VIII. 1982 r.

Rok 1981


Ta miłość…


Miłość to więcej jak świeży powiew wiosny
Kiedy zbliży się do ciebie stajesz się radosny.
     Jest w niej wiele radości i uroku
     I wówczas nie interesuje się co dzieje się na boku
A jeśli miłość jest wielka, za serce chwyta
Lecisz, biegniesz jak koń z kopyta
Jesteś tylko w tę miłość wpatrzony
Często bywa i tak ,że nie widzisz własnej żony
     Ta miłość ponosi cię, skrzydła przypina
     Bo często to nie żona a inna dziewczyna
A na inne wydatki ofiary składasz
A później wstydzisz się, nikomu tego nie opowiadasz
     Bo bywa i tak, że wielu z nas, wiele miłości przeżywa
      Lecz później na starość ich nie rozpamiętywa.

Piaseczno, 16.III.1981 r.

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~



Wówczas każdy maj…

Byłaś tu dla mnie jakby wiosną
Dzień spędzony z tobą był chwilą radosną
Jeszcze dziś pamiętam uśmiech na twej twarzy
Dziś gdy puka starość, nic się już nie zdarzy.
     A jednak dobrze znów wspomnieć to chce
     I powrócić do tych dni, gdy kochałem cię
Wówczas każdy maj miał wiele radości
Dziś pozostała tylko pamięć i trochę zazdrości.
     Jak smutno mówić o młodzieńczych latach
     Gdy dziś życie jest ciężkie i już nie w kwiatach.
Jest wszak wiele smutku i goryczy
I to co było już dziś się nie liczy
Bo każdy dziś dzień to męczące kolejki
Nerwice, stres i życie pełne udręki
     Tylko w przerwach chwilami do tamtych dni wzdycham
     Teraz zamykam się sam w sobie i nic nie słucham.
Piaseczno, 24.V.1981 r.


 ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~


Wiosna- 81…

Przyszłaś wcześnie , wiosno zielona
I pokryłaś w kwiatach – łąki, pola
Później wyrosły tulipany i inne kwiaty
Przystrojone, piękne jak rabaty
     A jednak wiosno- 81 ,jesteś smutna
     W życiu i poczynaniach okrutna.
Nie widać uśmiechu na ludzi twarzy
Nikt nie wie co jutro się zdarzy.
     Nie ma w narodzie, ni w partii jedności
     Mocniej tylko w sercu Polaka- Bóg gości.
Pomyśl wiosno co przeżywamy
Jak te ciężkie czasy- nazywamy
     Kiedyś być Polakiem to duma narodu
     Dziś patriotyzm znikł- szkoda zachodu.
W sercach naszych pustka i niepokój
Czy z boską pomocą będzie w Polsce spokój.

Piaseczno, 13.VI.1981 r.

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~


Jesień nastała…

Jesień nastała, jakaś tkliwa uboga
Dalej trwa nieporozumienie u ludzi ,że tylko wołać do Boga
     Ciągłe przekomarzania,, Solidarności” do władzy
     A nam już od tego wychodzą zmarszczki na twarzy.
Ciągle ktoś kogoś na taczkach wywozi
Pogotowie strajkowe w Bydgoszczy, Kutnie, Wrocławiu i Łodzi
A prości ludzie w kolejkach wciąż stoją
Szepty co dalej będzie, jutra się boją.
     Zmęczenie, przekleństwo i wołanie do Boga
     Co będzie dalej, jaka przyjdzie trwoga
Twarze smutne, rodziny w poniewierce
Czy wytrzyma to wszystko- polskie serce.
Piaseczno, 23.XI.1981 r.



Rok 1980

Życie dzisiejsze…

Życie dzisiejsze do jeden ciąg udręki
Gdzie tylko się udasz- czekają na to kolejki.
     Przed Kioskiem Ruchu, apteką tłumy się przepychają
     Zaś w mięsnych sklepach od rana czekają.
Pani kochana  może konwojent coś przywiezie
Pewnie rano pojechał- pasażerów wiezie
A tłum rośnie, ludzi coraz więcej przybywa
Staruszka emerytka ze snu w kolejce głową kiwa
    I opowiada jak o nią w domu dbają
    Kupuje rano w kolejkach wszystko- za to wódkę jej dają
Aby dzielnie się trzymała, bo gdyby nie ona
Odeszła by od syna własna żona.
     Wieczorem prze TV staruszka śpi i kima
     Bo o 5 rano już do kolejki się zrywa
I tak to wygląda do świąt przygotowanie
Lepiej nie mówić- poczekać na wielkanocne jajko i śniadanie.

Piaseczno, 5.IV.1980 r.


~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


Kiedy nadają…

Kiedy nadają melonie trzech pokoleń
Przypomina się młodość  i pamięć o niej
     Z każdą piosenką do niej wracam
     I zaraz kartki z pamiętnika przewracam
     Czytam o młodości i piosenkach z tamtych lat
     Dziś inne rytmy i troszeczkę inny świat.
Tak słucham piosenek w tej pięknej audycji
Że nawet nie mam innych propozycji
     Już Apasjonata Gniotkowskiego mnie upaja
     Cembrzyńska, Mirska zaśpiewają w połowie maja
I znów będę czekać na poniedziałek
Popłyną melodie w nich życia kawałek
     W ten wieczór TV jest wyłączony
     Słucham melodie trzech pokoleń obok córek ,żony.
Piaseczno, 15.IV.1980 r.



~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  

Dziś pozostały tylko wspomnienia…


Szeptały usta, mówiłaś słowa
Dziś proszę, mów to od nowa
     Niech miłość wróci, nowa , szalona
     Byłaś wówczas moja, spragniona.
I tamta miłość była ognista
Jak krople rosy , taka tkliwa i czysta
     Dziś pozostały tylko wspomnienia
     I pamięć ,że tamtych lat już nie ma.
Życie moje ciągle jest mgliste, szare
A ja wracam myślami jak walec
Do tych dni beztroskich , pełnych wesołości
Dziś pozostał smutek , nic w sercu nie gości
     I jakaś gorycz z dnia codziennego
     Ucieczka życia od dnia szarego
     Pozostało tylko uczucie smutku i żalu
     A może w życiu było zbyt mało balów.
Trudno wyznać co człowiek czuje
Jak własne życie , przebyte rachuje
Tak bywa gdy minie pół wieku
Młodość odeszła , módl się człowieku
     Żyj dniem dzisiejszym a nie czasem minionym
     Ciesz się z córek i ukochanej swojej żony.

Piaseczno, 5.V.1980 r.


~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  

Pamiętam ich…

I znów pamięć do tych wydarzeń wraca
Gdy niejeden Polak notatki przewraca
     Poczta powstańcza , list od dziewczyny
     I wziętych do niewoli Niemców miny
A jeszcze w uszach szum bombardowań
Ucieczki po piwnicach i ciągłych pakowań.
     Do broni!- na murach świeżo pisane
     Wieczorem na skwerach- ciągłe spoczywanie
I miłość Ojczyzny- droga Warszawa
A w sercach nienawiść do wroga plugawa
     Dziś pamięc w sercach o tych co zginęli
     Pamiętamy ich – bo wolności nie ujrzeli
Rany w naszych domach nie wyleczone
Cienie barykad i rozkazy nie spełnione
     I dziś po przebytych tylu latach
     U nas łzy i groby całe w kwiatach
Dziś tylko wspomnienia….
I pomyśleć tylko, co bym dał za tamte lata
Kiedy była młodość i życie niczym  całe w kwiatach
A do tego wiele radości i uśmiechów
Dziś tylko wspomnienia zostały- tak człowieku
     Mógłby ktoś powiedzieć czemu wciąż tym żyjesz
     Wspomnieniami tylko życie marnujesz
     Ale niestety jak dziwny romantyk
     Żałuję tamtych lat bo ze mnie prawie antyk.
A tak jakby dziś w pamięci są koniec lat czterdziestych
Kiedy to świat  po wojnie powstał do zabaw częstych
W radiu śpiewała Kowalewska i grała orkiestra Cejmera
Jeszcze wciąż ta melodia me serce rozpiera.
     Odbiornik często był kryształkowy
     A o tranzystorach nie było mowy
     Za to jak dziś dobrze pamiętam
     Jak uroczyście obchodzono te święta
Zakupy, mięso , placki i wędliny
Jeszcze też i inne były dziewczyny
Nie było dzisiejszych dyskotek , kolejek i stresów
Życie spokojnie leciało a u dzieci bojaźń biesów.
     Dziś wszystko inaczej wygląda
     Dziewczyna studiuje Starewicza i dziwnie na chłopca spogląda
     Brak często wiosny a jaki jest zimny maj
     Wówczas w maju wiosna, że buzi daj
     Trudno dziś pisać bo się wstydzę
     A po prostu stary jestem i dziś to wszystko inaczej widzę.
Piaseczno, 17. VIII.1980 r.

~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


Wigilia…

Pierwsza gwiazdka zaświeciła na niebie
Myśli nasze Panie- pobiegły do ciebie
Do Betlejem do ubogiej stajenki
Gdzie urodził się Jezus malusieńki
     I przyszedł na świat aby nas zbawić
     Dla nas zrozumienie i miłość zostawić.
My w ten wieczór wigilijny siadamy do stołu
Aby podzielić się opłatkiem – pospołu.
     Jest to święto rodzinne dla nas Polaków
     A myśli biegną do bliskich rodaków
Pokój przyciemniony, na choince światła kolorowe migają
Dzieci i starsi piękne kolędy śpiewają
Wigilia to nastrój , nadzieja i spokój
Aby była miłość bliskich i pokój.

Piaseczno, 24.XII.1980 r.
~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


Kończy się rok...

W pracy i modlitwie zapomnisz o smutkach
Bo życie ucieka, każdy dzień jak chwila krótka
Myśli biegną- do Pana Boga
Kończy się rok a z nim smutna  trwoga.
     Jeszcze dziś do sierpniowych dni wracamy
     Strajki, protesty, postulaty, ciągle pamiętamy
     I uroczysta, spokojna wigilia, Papieża do Polaków posłanie
     A tuż zbliża się dwunasta- o lepszy rok wyczekiwanie.
Tak minął rok, życie szybko ucieka
Kalendarze lecą na każdego człowieka
A nam należy nadzieją wciąż żyć
I w nowym roku o lepszych czasach śnić

Piaseczno, 31.XII.1980 r.



Rok 1979
Nasze codzienne dni…

Bywają w życiu naszym codzienne dni
O których nie dowie się nikt, nawet ty
To wypływa po prostu z naszego życia
Z codziennych kłopotów w sposobie bycia.
     Nadchodzi smutek, przeszłość przed oczami
     A i to , co jeszcze będzie z nami
     Jak w tej gonitwie, życie się potoczy
     Co przeżyjemy jeszcze zapłaczą oczy.
Czy skończą się te złowrogie kolei
Brak serc wśród ludzi i wymyślania dźwięki
     Nikt nikogo ciągle nienawidzi
     Tylko walka  o stanowisko i nikt się nie wstydzi.
Oczy u każdego rozbiegane a serce chore i skołatane
Jesteśmy przecież jedną polską rodziną
Nienawiść u nas jest złą przyczyną.
      I tylko pytanie do ust się ciska
     Czy będzie wśród nas jeszcze miłość bliska.
Warszawa , 8.III.1979 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   



Wywiadówka…

Wywiadówka, ciekawość każdego z rodziców
Czy usłyszy rodzic o dziecko stek zachwytów
     A tu natenczas wychowawczyni rozdaje nam kółka
     I na wykazie obok trójki jedna i druga dwójka.
A więc dzieci nasze nie będą wieszczami
Mało zajmują się Polskim , więcej spacerami.
     Tak to na koniec wywiadówki rodzice wychodzą smutni
     Bo dzieci nasze ciągle dla nas są okrutni.



Piaseczno 24.IV.1979r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   



Miesiąc maj….

Jak słońce ciepło dogrzewa
Jak pięknie kwitną drzewa.
     To miesiąc maj- oczekiwany
     I wśród drzew kwitnące kasztany
A w przyrodzie tyle radości
Słychać śpiew ptaków i bocian  już gości
     Na skwerku w osiedlu bawią się dzieci
     Na balkonach matrony wyszły bo słońce świeci
Tylko gdzieś w pokoju w cieniu leży stary człowiek-
Bo kończą się jego dni i nikt mu już nie pomoże
A ty upajasz się pogodą, słońcem i zielenią
Jakoś chce się żyć i kobiety się rumienią.
     Bo nastał miesiąc maj, miesiąc miłości
     Wszystko na bok- uczucie w sercu gości
I tylko zegar nieubłagalnie odmierza czas
Bo nadejdzie po latach inny maj,
Gdy już nie będzie nas.

Piaseczno 17. V.1979 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   



1 sierpnia godzina W nastała...

Pamięcią wracam do tych dni sprzed 25 lat
Kiedy byłem młody i w wojnie był świat
     1sierpnia godzina W nastała
     Cała Warszawa pełna serca do walki się wyrwała.
Budowano barykady a młodzi chłopcy chwycili się za broń
I bili Niemca, za Ojczyznę, za Polskę bo to ich dom
      63 dni dym spowijał naszą Warszawę
      A powstańcy pełni młodości ginęli za sprawę
Zawzięci walczyły oddziały ,, Parasol”, ,,Zośka’, ,, Waszta”
W gruzach spalona -bohater ginęła Warszawa
      Dziś gdy chcesz wspomnieć, serce się rwie
     Nie powie o tym co było piosenką i ten wiersz napawa.

Piaseczno, 1.VIII.1879r.
     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   


1 sierpnia

1 sierpnia 1944 r. była 17 godzina
Jak z bronią wyszli niejedna dziewczyna
     Na barykady, okna i bunkry stawili się szczerze
     A matki żegnały ich, mówiąc pacierze.
Patrz okupancie- walczy warszawska ulica
Pluje na ciebie  z okien pociski każda kamienica
      I mali chłopcy na Tygrysa z butelką benzyny
     Rzucają się , giną nie znając przyczyny
Bo wiedzą, że Warszawa powstała
Bije się, ginie, w płomieniach cała
     A ty szwabie musisz się chować
     Przyszedłeś do Polski, będziesz żałować
     Bo każde dziecko, ulica , plac i skwer
     Będą cię ciskać, niszczyć jak cień.
I chociaż ogniem i dymem tępisz nas
My będziemy walczyć dalej, o lepszy czas.
     Koniec sierpnia powstanie trwa uparcie
     Domy zniszczone, powstańcy w kanałach na warcie.
Na powstańców sypią się bomby, berty, miotacze i miny
A ranni uśmiechają się do pielęgniarki, do dziewczyny
     Nie płacz matko, dziewczyno , niech nikt z was nie płacze
     Tam w kanałach zginę, wolności nie zobaczę.
I oddało wielu młode życie i serca
Dziś pozostała pamięć o nich i tamtych dni męstwa.
Piaseczno, 2.VIII.1979 r.



     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

Ile jest mogił…


Na tysiącach cmentarzy znicze zapłoną rzędami jak las
A myśli pobiegną do tych co już nie ma wśród nas
     Lecz ile jest mogił i gdzie spoczywają bohaterowie
     Z tej wojny wiele spoczywa, nikt się o nich nie dowie
Polsko! –ty wiesz najlepiej gdzie spoczywają twoje dzieci
Są oprócz cmentarzy , takie groby , co nikt znicza nie zaświeci
      I tylko gdzieś matka lub bliscy łzy uronią
      Nie spotka się poległy żołnierz już z żoną
Tylko szum lasu, pochylony krzak mogiłę  znaczy
A pokolenie miejsca spoczynku bliskich  już nie zobaczy.
     To święto zmarłych wzywa nas na cmentarze
     Stoimy pochyleni- a w pamięci ich twarze.
I tylko harcerze palą znicze, ktoś na chwilę przystanie
To właśnie cześć dla tych co zginęli i ich pamięć…
Piaseczno, 2. XI.1979 r.


     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   



To stolica Warszawa
Patrz- to jest stolica Warszawa
Serce Polski, każdemu bliska sprawa
Powstała z gruzów odbudowana
Na przekór wojnie- nowa cała.
     Ruch wielki na ulicach niespotykany
     Tłum ludzi, nowe bloki i malowane ściany
     I w tym tłumie zwykły mieszkaniec
     Co w czasie powstania bił się o szaniec
Dziś spacerujesz, wojny nie czujesz
A w sercu tylko pamięć panuje
O tym mieście ,, Warszawie- bohaterze”
Co przeżyła dni klęski szczerze
     I idziesz tą zwykłą ulicą
     Co można historię z niej czytać
Bo tu zginęli z ,, Parasola” i  ,, Zośki”
A tam w gruzach oddali swe życie- Al- lowcy
     I tak długo można by rozpamiętywać
     Ale jak Warszawę ukochaną dziś nazywać
Po prostu jesteś bohater i sława
Nasza stolica- piękna Warszawa

Warszawa, 29.XI.1979 r.




Rok 1978



Popielec

Skupieni myślą wierni stają w kościele
Rozpoczyna się post, myśl do Boga się ściele.
     Z prochu żeś powstał i w proch się obrócisz
    Odejdziesz od bliskich, ich serca zasmucisz.
I czy jesteś uczonym czy zwykłym się stajesz
W dzień śmierci przed Bogiem staniesz.
    I zdasz raport ze swego życia
    Kim tu byleś, jak spojrzysz w Pana oblicze.
Dlatego okres postu to czas smutku i podsumowanie
Zastanów się jak życie spędziłeś ty wielki panie…
Piaseczno, 8.IV.1978 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

Zima….

Zima nie przychodzi z kalendarza
To przyroda nam ją stwarza.
    Ma swój urok, może jest smutna
    Za to dla transportu jest okrutna.
Ludzie na przystankach stoją, klną
A autobusy gdzieś tam mkną.
    Lecz nie ma ich tu  gdzie czekają ludzie
    I tak każdy się męczy w codziennym trudzie.
Oddział PKS twierdzi, że części zamiennych brak
Zaś my pasażerowie- niech to trafi szlag.
    I tak stoję na przystanku i czekam
    A nerwy ponoszą i co się robi z człowieka.
Naraz autobus się już zbliża
My pchamy się i jeden drugiemu ubliża.
    Pchają się ludzie do autobusu jak tylko mogą
    Aby tylko wejść i stanąć chodź jedną nogą.
I tak w codziennym trudzie, nerwach i znoju
Jedziemy do pracy nie znając spokoju

Piaseczno, 17.II. 1978 r.

      ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

Suwałki…

Suwałki- stolico- województwa
Dworzec to wizytówka ubóstwa
    Wiemy, że jesteś daleko na północy
    Toteż turyści mają spokój wśród nocy.
Jest tu pięknie, spokojnie i cicho
Panienki spacerują z twarzą zakrytą
    Bo tu jest zimniej niż w innych stronach kraju
     Są miejskie autobusy , nie ma tramwaju
Za to ludzie tu serdeczni i prości
Z sercem witają wszystkich gości

Suwałki, 5.IV.1978 r.
     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   


Suwalszczyzna…

Suwalszczyzna , część naszej ojczyzny
Lasy, pagórki- widok nam bliski
    A w centrum Polski wiosna się wrzyna
    A tu często jeszcze panuje zima.
Klimat ostry, czyste powietrze
Ten tylko nie wie, kto nie był tu jeszcze.
     Kochasz swe strony , bo tu twoja Ojczyzna
     Czy to Mazowsze czy suwalszczyna.
Suwałki, 7.IV.1978 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

Przemyśl…

Przemyśl na południu Polski, to miasto zabytkowe
Kto tu przyjedzie traci głowę.
     Gdyż słyną tu z urody przemyskie panny
     W uczuciu nie stałe- jak Marzanny
Za to w Przemyślu dużo sklepów i przyjemna obsługa
Nie tak jak w Warszawie, sprzedawczyni wszystkich róga.
     Miasto nieco na wzgórzu przepięknie położone
     Nie widać turystów chodzących na stronę.
Wszyscy zabytki pięknie oglądają
A gdy odjeżdżają wszystkim się kłaniają

Przemyśl, 18.IV.1978 r.

      ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  

Mowo-polska…

Jak dziś nazwać cię – mowo Polska
Czy jesteś choć trochę swojska.
     Kiedyś były treny Kochanowskiego
     Dobór słów pod wiersze jego.
Dziś w kawiarni a autobusie
Mówi się żargonem o spirytusie
     I niemal każdy młodzianin się wysila
     Co popadnie na język- brzydkie słowa i pijacka ślina.
Człowiek uszy zatyka i się odwraca
A słowo paskudne jak bumerang – wraca.
     Gdzie się podziały te przepiękne słowa
     Dawny tok mów i przyjemna rozmowa.
Tak jak w piosence- kolorowych jarmarków żal
Tak i piękne słowa poleciały gdzieś w dal.

Piaseczno, 24.IV.1978 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

Czy pamiętasz…

Czy pamiętasz te nasze młodzieńcze spotkania
Kiedy jeszcze nie nastał czas całowania.
     Jak upajałem się twoim widokiem
     A wieczorem spacerowałem koło twoich okien.
Wówczas łączyło nas tylko gimnazjum Piaseczno i Platerówka
Nie znaliśmy kłopotów co to gotówka.
     Wolne chwile spędzone koło upustu i Gór Szymona
     Wagary, spacery i głowa niczym nie zmącona.
Ileż to razy grupkami przemierzaliśmy te ścieżki zalesińskie
Wtedy tak znajome i sercu tak bliskie.
     Czy pamiętasz te ciągłe opowiadania
     Psoty nauczycielom, ściągawki i z lekcji uciekania.
Miny naszych profesorów- Banarskiego, Auszpica, Polkowskiego, Olszkiewiczowej i Skręta
Dziś każdy z nas ma to w sercu, każdy ich pamięta.
     Czas niestety płynie nam- jak woda
     Przeminęły lata , szkolnych lat szkoda.
Dlatego dziś po latach w Zalesiu się spotykamy
Patrzymy na siebie, do tamtych lat wracamy i opowiadamy, opowiadamy, opowiadamy….

Piaseczno, 26.V.1978 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

O młodości…

Młodość jedyna droga, dlaczego ode mnie tak szybko uleciała
Byłaś krótka ze mną i taka piękna i wspaniała
     Dziś jakże często pamięciom do ciebie wracam
     Przypominam spacery, swawole kiedy kartki pamiętnika obracam.
I czytam z zachwytem o swojej pierwszej miłości
Jak patrzyłem na nią nieśmiało pełen zazdrości.
     O młodości- jak trudno dziś z losem się zgodzić
     Że lata biegną szybko i trudno się z tym pogodzić.
Lecz tak już jest , że kartki z kalendarza szybko się zmieniają
Natomiast nam tylko wspomnienia z młodości pozostają.

Piaseczno, 8.VI.1978 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

Piękna przyrodo…

Piękna przyrodo, droga miła
Od wczesnej młodości tyś mnie przytuliła
Dałaś mnie piękne liście, zieleń i przepiękną woń
W której upajam się do dziś jak wielka toń.
     Zawsze czekam na wiosnę niecierpliwie
     Na twe pąki, kwiaty tkliwie
     A kiedy zakwitasz przyrodo w każdy maj              
     Ja chodzę wśród liści, twych kwiatów jakby to był raj.
I na nic dla mnie wszystkie piękności świata
Gdy ty przyrodo nam życie zaplatasz
Dajesz nam tyle radości wśród codziennego życia
Że po każdej zimie z radością cię witam.
     A kiedy zostanę wezwany na zawsze do Naszego Pana
     Ty przyrodo otul mnie do wiecznego spania.

Piaseczno, 15.VI.1978 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

Lipcowe święta…

Lipcowe święta, lipcowe dni
Wiele ich było ,pamiętasz nie tylko ty.
To przecież po wyzwoleniu nasi rodzice
Wznosili zniszczony kraj a w nim pierwsze kamienice.
     W każde lipcowe święta
     Oddawano obiekty o których każdy pamięta.
Pamiętasz przecież jak oddawano trasę W-Z
Stare miasto, MDM i wnet
 Przemówił w eter z najwyższego masztu Raszyn
 A dziś już na największy Konstantynów się gapisz.
     Dziś pamięciom do tamtych dni lipcowych serce się rwie
     I nie powie o tym piosenka, wiersz też nie.
Bo tylko nasze serca Polaków
Wiedzą co znaczy lipiec, manifest PKWN i pamięć o tym rodaków.
     To Polacy w ciągu tych lat prostą robociarską dłonią
     Budowali tę nową Polskę i walczyli o nią
Dziś kiedy obchodzimy lipcowe święta
Każdy ma w sercu lipcowe dni i ich serdecznie  pamięta
Piaseczno, 9.VII.1978 r.
Jakbym tak poszedł…
Jakbym tak poszedł prosto w las
Nie baczył na nic jak leci czas.
    Po prostu upajałbym się leśnym widokiem
     I nie bał się, że patrzą na mnie z okien.
Tam wśród drzew zapomnieć o cywilizacji
Nie mieć na karku hałasu tej komunikacji
I nie słuchać klaksonów ryk
A wręcz cieszyć się , jeśli będzie leśny dzik.
     Tam wśród spokoju , daleko od ludzi
     Trochę pospać ,wiedząc, że nikt nie zbudzi
     Bo dziś mamy dosyć tych osiągnięć miejskiej aglomeracji
     Tych samochodów i kawiarnianej transakcji.
Kidy tęskni za spokojem i miejscem ciszy
Po prostu- odpocząć gdy nikt nas nie widzi.

Piaseczno, 11.VIII. 1978 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

Tatry…

Zakopane, stolico  polskich Tatr
Kiedy przybywam  tu , to jakbym zwiedzał cały świat
To tu właśnie szukali natchnienia Tetmajer i Szymanowski
Dziś przyjeżdża tu pół prawie Polski
I spoglądają na pasmo pięknych gór
Które sięgają często do samych chmur.
     Niezapomniany urok tych przepięknych Tatr
     Stoję i patrzę i zda się widzę górski wiatr
Nad Morskim Okiem ciepłe słoneczko lipcowe dogrzewa
A tam wysoko na Rysach śnieg jakby spływał na nas, na drzewa
     Spoglądam na turystów zapatrzonych w te urocze szczyty
     A w oczach ich wzruszenia i zachwyty.
Jakże jest piękna i wspaniała przyroda
Stworzona dla nas, ręką Pana Boga.

Zakopane, 15.VIII.1978 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

35 lat temu…

Trzydzieści pięć lat temu wyruszyli z nas Oki
Szli by wyzwolić Polskę, a nie w świat szeroki
Na rogatywkach mieli orzeł Piastowski
A sercu pamięć  i miłość to umęczonej Ojczyzny –Polski.
     Chrzest bojowy przeszli pod wsią Lenino
     I widzieli, ze będzie nie jeden bój – lecz wszyscy nie zginą
Przyniosą wolność do Polskich miast i wsi
A do ich szeregów pójdzie tysiące, a wśród nich i ty
Co byłeś wrześniowym żołnierzem tułaczem
A po wrześniu Niemcy mówili ,że my Polacy nic nie znaczym
Aż tu świat dowiedział się, że polski żołnierz znów jest w boju
Bije okupanta, przelewa krew nie żałując znoju.
     Niosąc na szlag bojowy sztandar I Dywizji z wizerunkiem Kościuszki
     I wyzwala nasze miasta i wsi, wśród nich Koluszki,
     A dalej szli aż do Berlina, pełni chwały i oręża
     Bo walka dla wyzwolenia Ojczyzny- wszystko zwycięża
Zaś ostatnim aktem ich zwycięskiego boju
Było zetknięcie na Brandenburskiej bramie sztandaru Polski dla zwycięstwa i pokoju.

Piaseczno, 4.X.1978 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

Opole...

Opole- ziemio piastowska
Osmańczyk  pisał, żeś na wskroś Polska
     Tu przyjechałem po dwudziestu sześciu latach
     I zobaczyłem piękne miasto, całe niemal w kwiatach.
Chodzę ulicami i o mało co nie zbłądziłem
Nic nie poznaję – wiele nowych rzeczy zobaczyłem.
    Opole – Stolico polskiej piosenki
     Jest w tobie urok niczym polskiej panienki.
Ja pamiętam cię z roku czterdziestego dziewiątego
A  słowa w uszach mówią, nie wracaj do tego
Znałem Opole skromne dźwigające się po wojnie
Dziś młodzi ulicą idą, śmieją się i jest spokojnie.
     Zabytkowy ratusz pięknie odrestaurowany
     Karczma słupska a w niej słychać tany.
I na każdym miejscu piękna zieleń tyle tyle kwiatów
Jesienny odcień liści i woń ich zapachów.
     Chodzę godzinami i z zachwytu brak mi słów
     Jaka szkoda, że nie osiedliłem się po wojsku tu.
Kościuszki, Katowicka, Ks. Opolskich, na nowo ulice poznaję
Chodzę i dziwnego uczucia doznaję
Tu przed laty z wojskiem maszerowałem
A dziś taka zmiana nic nie poznałem.
     Stoję na moście, patrzę na Odrę i myślę ile przepłynęło
     A jednak żal mnie opolskich tamtych lat bo byłem wówczas mody…
Opole, 30.IX. 1978 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   


Jesień…
 Przez las koło Ligoty przejeżdżałem
Przyszło natchnienie i wiersz ren napisałem
Jesień to pora pora roku
Gdzie spojrzysz, liści lecące na boku
     Urok jesieni niezapomniany
      Spadające liście i lecące kasztany
      Wszystkie barwy jesieni zobaczysz w lecie
      A myśli twe wiatr hen zaniesie.
I pięknie liście w kolorach brązu i czerwieni
To jest widok i kolor jesieni.
     Idąc lasem nogami stąpasz
     Oglądasz się i ciągle spoglądasz
Bo odcień kolorów wśród drzew
Jesienią jest piękny- jak wiersz.
Ligota-Opole, 24.X. 1978r.


     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~    

Matka…

Matka- to miłość, dobroć , to tak która ci życie dała
Później troszczyła się, pieściła i wychowywała
     W życiu twoim może być tyle żon i niejedna dziewczyna
     Lecz matka będzie zawsze jedna- jedyna
Ona od początku Twojej młodości
Uczyła cię patriotyzmu i do bliźnich miłości
     Gdy w młodości chorowałem całe noce spędziła przy moim łóżeczku
     Podawała lekarstwo, czuwała i mówiła wróć do zdrowia drogi Jureczku
Dziś w tym wierszu Droga mamo dziękuję Ci szczerze
Za twą matczyną miłość, za to ,że wyuczyłaś mnie pacierze
Że wychowałaś mnie w miłości do Boga
Przez co łatwiej mnie żyć, nie wiem co to trwoga
     Dziś za wszystko całuje Cię w twe spracowane ręce
     Żyj jak najdłużej ciesz się z wnuczek w serdecznej podzięce.
Piaseczno, 2.XI. 1978r.

      ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  

Czym nasze życie dziś…

Czym nasze życie dziś jest
Nawet nie rozumiał by tego wieszcz
     Mickiewicz pisał , miej serce i patrz w serce
     A dziś uczucie i miłość w poniewierce
Tak mało dziś miłości bliźniego
Jeno tylko zazdrość donosy na niego
Dziś każdy , każdemu wszystkiego zazdrości
Nie patrzy tak jak a by go zniszczyć coś tam pomścić
     Szaleństwa w pracy i poza pracą
     Aby mieć samochód bo inni się bogacą.
I w tej codziennej gonitwie
Często nie ma nikt czasu pomyśleć o modlitwie.
     A Pan Bóg na nas codziennie czeka
     Stworzył na wzór swój , nas człowieka
     Tchnął w nas miłość do bliźnich, do ludzi
      Liczył ,że dobroć w nas się nigdy nie ostudzi.
Tymczasem my nazwani Homo Sapiens
Jesteśmy wilkami i jeden drugiego drapie
     Tak to w sposób dziś prosty
     Jesteśmy sobie po prostu obcy.
Zapanowała ogólna znieczulica
I pusto w sercu , jak dzisiejsze bloki i kamienice.

Piaseczno, 21.XII.1978 r.
 
Rok 1977 

 
Ukłon przyrodzie..
Życie ucieka jak woda z kranu
I nikt nie dziwi się pięknej przyrodzie
Która co dzień nas otula powiewem deszczu
później daje nam promyki słońca
Które otulą nas deszczem i dreszczem
     Jakże niekiedy uciekasz myślami
     Do lasów dalekich i myśli krzewów 
     Niekiedy patrzysz na liście szumiące
     A innego razu upajasz się w łące
     Która ma tyle zieleni w kępach swej trawy
     Co niekiedy nie dziwi cie lub i nie bawi
Przyrody to ukłon się od nas należy 
Za to że co dzień nas cieszy i bawi
Ze co dzień nam daje powiew uroku
I za to,że oprócz niej nie widać świata boku
Ona nam daje piękno i otoczenie
Które poznajemy od zarania dzieje
     I niekiedy gdy tylko nas miłość otuli całunem
     Zapominamy o przyrodzie piękna i unien
     To świat piękny i wspaniała przyroda
     Została stworzona przez Pana Boga
     Aby ten zwykły człowiek mógł się nacieszyć 
     W czasie tych trudnych dni kiedy będzie pracować, chorować 
                                                                                      i się leczyć
Aby te piękne drzewa, drzewa i kwiaty
Dawały nam trochę ukojenia i zapachy
     Nie zapominaj o przyrodzie która cie otacza
     Ona nie ma nikogo, oprócz nas słuchacza
     Daj zatym pokłon tym drzewom i kwiatom
     I kiedy już ciebie nie będzie, niech dalej nie płaczą
     Trzeba im żyć dla nowego pokolenia
     Dać im nowego ukojenia
A gdy małe dziecko rosło w ciągu lat
Nie znało przykrości i to, że niedobry jest świat
I kiedy już zostaniemy wezwani na koniec świata
Niech nam jeszcze raz przyroda tamte życie zaplata.
Warszawa, 3.II.1977r. 

    ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 

Z okien pociągu...
Gdy jedziesz gdzieś w podróży
I spędzasz w pociągu czas długi
    Patrzysz z okien wagonu 
    Na mijające cię pola drzew smugi
Mijasz wsie i miasteczka,
Czasem sunie przed oknem rzeczka
Widzisz i rolników co ziemię uprawiają, 
a czasem i robotników co inwestycję stawiają
Tak w zadumaniu mijają ci krajobrazy
A później myślisz wiele razy,
że to moja Ojczyzna, to ziemia moich przodków
Jest wiele nazw, Legnica, Warszawa i Grodków
A wśród tych miast i wsi, jesteś zwykły człowieku i ty
Co codziennym trudem i pracą,
Dajesz dochód narodowy i ludzie się bogacą
     Aby każdy mógł mieć telewizor i samochód
     I gdy pójdzie w 1 majowy pochód,
     Mógł z czystym sercem dla Ojczyzny sprawy 
     Powiedzieć szczerze, że nie chce wojennej zabawy
Że pragnie dobro Ojczyzny i pokoju
Aby każde dziecko na świecie zaznało spokoju.

Legnica- Wrocław, 10.II. 1977 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

Przedwiośnie...
Już kończy się miesiąc lutym zwany
Jeszcze nie zakwitają w prawdzie kasztany
     Ale już słonko coraz bardziej dogrzewa
     A ze snu zimowego budzą się drzewa
To już przedwiośnie, rzekła dziewczyna do chłopca
I oto już i chwila staje się radosna
Bo zbliża się upragniona przez wielu wiosna
A wraz z nią niejedna dziewczyna radosna
     Ze serce jej znajdzie wreszcie upragnionego
     A ona w upojeniu miłości będzie jego
I powstanie na pewno  tej wiosny, wiele nowych rodzin na świecie
A wśród nich radość i gorycz się zaplecie
     Lecz tak już było od wielu wieków
     Więc nie myśl, lecz módl się człowieku
     Bo nikt z nas nie wie co nas czeka
     I wiele wiosen jeszcze przejdą, obok nas człowieka.


     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  

Znak Boży

Ostatnio przeżyliśmy trzęsienie ziemi
Jest to przykład,że nie jesteśmy siebie pewni
Znamy atomy, księżyc i telewizję
A nie wiemy jaką mamy przyszłości wizję
     To trzęsienie ziemi to znak Boży
     I to tak jakby Bóg nam palec położył
     I kazał myśleć o synu swoim
Co został ukrzyżowany za nas na krzyżu
A dziś dziękujemy Panu Bogu , modląc się do wszystkich świętych i 
                                                                świętego Franciszka z Asyżu
     Człowieku jesteś mocny technikę znasz
     Ale pomyśl czy w sercu Jezusa masz
     Czy idąc do fabryki, biura i pracy
     Pomyślisz jakie nastały czasy.
Że byle młodzian papierosy pali i wódkę pije
A nie wie dokładnie, dla kogo żyje
Że tenże młodzian nie ustąpi miejsca osobie starszej w autobusie
A cóż dopiero on wie o Chrystusie
     Jak ma się modlić do Naszego Pana
     Kiedy jego głowa telewizja skołowana
Chciało by się rzec 
Człowieku o tym wiedz
Że Jezusa w sercu więcej chciej mieć.

Piaseczno, 7.III. 1977 r.

     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


Miejsce w domu

Jest takie miejsce w każdym domu
Nazwane zadumą oraz spokoju
I tylko gdy myśli pobiegną do Pana Boga
Na sercu jest lżej, ustaje trwoga
     Rozmowa z Panem to modlitwa się nazywa
     A gdy mocno wierzysz, Bóg do ciebie przybywa
     Ty ofiarujesz każdy dzień pracy dla Pana
     On jest z tobą wszędzie od samego rana
Jest w biurze i pracy, w hucie,  fabryce
Chce być z tobą przez całe życie
Lecz pamiętaj,że tylko modlitwą możesz Panu Bogu dziękować
Za życie swoje- rodzinę, którą chcesz ofiarować.
     Więc módl się i pracuj na chwałę i Cześć Pana Boga
     A na sądzie ostatecznym nie zastanie cie trwoga
     Będziesz wśród wybranych u boku Pana
     I nie dotknie ciebie żadna ręka szatana
Tam wśród długiej wieczności w niebiańskich komnatach
Doczekasz się piękności i nieskończonego lata.

Piaseczno, 25.III. 1977 r.


     ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~    


Wielki Piątek

     Gdy przychodzi Wielki Piątek
     Zastanów się jaki był życia twego początek
     Czy wychowano cię w imię Boga
     Jeśli nie , żałuj gdyż życia szkoda.
W zadumie pomódl się przy grobie Pana
I pomyśl ile wycierpiała jedna Jego Rana
Jak okrutnie Był na krzyżu szyczony i opluty
Dziś modlimy się w imię tej pokuty
     Brak mi słów o Jezu aby Ci dziękować
     Dlatego przyjmij co pragnę ofiarować
     Moje zwykłe codzienne życie
     I moje chwile radości , smutku i obycie
Jestem szczęśliwy w myśli mękę Pańską rozpamiętuję
I wierzę mocno,że Będziesz po Zmartwychwstaniu znów wśród nas
Ja będę przy Tobie przez całe życie i cały czas.

Piaseczno, 8.IV. 1977r. 

  ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 



W rocznicę zwycięstwa

Każdego roku 9 maja obchodzimy  dzień zwycięstwa
Przypominają się czasy wojny, żołnierze i ich męstwa
Lecz szczególnie bliski udział dla nas Polaków
Jest bohaterstwo naszych  ze wschodu słowiańskich rodaków
     To żołnierze kraju rad, nie żałowali krwi i młodych lat
     I wyzwalali nasze polskie ziemie
     Od  Lublina aż po Odrę, gdzie sięga polskie plemię,
Dziś w rocznicę zwycięstwa o nich pamiętamy
Tym co zginęli oddajemy hołd, a żyjącym się nisko kłaniamy.
     Przyjmijcie bohaterowie serdeczne dzięki
     A słowa ,Pabiefa” w naszych sercach , niech jak dzwony
                                                                       roznoszą dźwięki.

Piaseczno, 9.V.1977 r.

  ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
 

Ostatni dzwonek...

Już przebrzmiał ostatni dzwonek
Cieszą się dzieci, że rozpoczyna się wakacyjny dzionek
Wszyscy się zebrali na akademii z okazji zakończenia roku
Ale o dziwo, wielu płacze tu i ówdzie na boku.
     To dziewczęta i chłopcy z ósmych klas płaczą
     Bo wiedzą, że w tych klasach już się nie zobaczą.
Wszyscy dziękują wychowawcą , za edukację i swe osiągnięcia
Przeniosą się do dalszych szkół, do naukowego zacięcia.
      A kiedy po latach zasiądą z dziećmi wieczorem przy stole
     Będą długo opowiadać o podstawówce, świętojańskiej szkole.

Piaseczno, 24.VI.1977 r. 

  ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
 

Powstanie Warszawskie....

 Jak strasznie po tylu latach powstanie warszawskie rozpamiętywać
Jak nazwać tych młodych ludzi, jak ich nazywać.
     Ginęli jak bohaterowie
     Często ze zdobycznym  hełmem na głowie
Mało mówić, że byli to bohaterowie
Niech dziś młode pokolenie się dowie
Że powstańcy Warszawy,
Nie żałowali życia i młodych serc dla sprawy
     Na czołgi rzucali się z granatem i butelką benzyny
     Często nie znali politycznej przyczyny
Ich serca były pełne nienawiści do wroga
A na barykadach kilku osobowa załoga
     63 dni bili się jak lwy zawzięcie
     Pancerne zagony, zajmowały kolejno, Starówkę, Śródmieście i Okęcie
Dziś pamięć o nich  nie przysłoniły lata
Znamy tamte dni i nazywamy drużyny harcerskie,  jak,, Czata”
     A wszystkie znajome nam twarze
     Są w sercu i pamięci jak przebyte kalendarze.

Piaseczno, 1.VIII.1977 r.

  ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
 

Tyś Warszawo...

Warszawo, Stolico mojej Ojczyzny
Jesteś jak piedestał na ustach nie tylko moich, ale i innych
Tyś to przetrwała słynny rok czterdziesty czwarty
Kiedy każdy warszawiak, walczył na barykadach, nieugięty i uparty
     Pamiętam tamte upalne sierpniowe dni
     Kiedy płonęły ulice, waliły się domy i w dymie płakałaś Ty.
Powstańcy z granatem w ręku rzucali się na tygrysy
A mali chłopcy byli żołnierzami, ci podwórkowi  urwisi.
     Chordy hitlerowskie bezbronnych ludzi mordowali
     A tyś Warszawo- została sama ba wojennej szali.
Dziś po latach jesteś piękna i odbudowana
Pamięć tamtych dni w aureoli owiana
I nie tylko w utworach i pieśniach ciebie wysławiamy
Lecz dziś ciągle nowe bloki stawiamy
     Aby wyrosła jeszcze piękniejsza stolica
     Co serca i oczy nam wszystkim zachwyca

Warszawa 2.VIII.1977 r.

  ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 

                                                        Moja ojczyzna...
 
Jeśli jesteś Polakiem- pomyśl co to moja Ojczyzna
Jak nazwać ten swój kraj, jak inaczej to wyznać.
     Jest wiele miast , pół, jezior i wsi.
     A wśród tych mieszkańców jesteś człowieku i Ty
Co w codziennym trudzie pracy i mozole
W fabryce, polu, wojsku, hucie, czy przy zwykłym stole
Pracujesz dla dobra Ojczyzny na swoim stanowisku pracy
Aby nam się żyło lepiej i nie było bezrobotnych tułaczy
     I kiedy tak z całym sercem dla Ojczyzny pracujesz
     Widzisz co tydzień, co miesiąc i serce się raduje
Że przybywa nam fabryk, zakładów i nowych mieszkańców bloków
Ojczyzna bogaci się- nie widać żadnych smutnych widoków.
     A kiedy wieczorem zasiądziesz przy rodzinnym stole
     Zastanów się czy przed godłem orła, jesteś ty sokołem.
Gdyż Ojczyznę mamy tylko jedną
Dla niej pragniemy żyć
W miłości do niej wychowywać dzieci
I jak patriota przy niej tkwić
     A więc czy jesteś robotnik, rolnik, urzędnik
     Zawiń serdecznie rękawy
     Nie żałuj rąk i pracy
     Dla Polski- Socjalizmu sprawy.

Piaseczno, 5.VIII.1977 r.


  ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 

Dziecko…

Kiedy dziecko na świat przychodzi
Nie wie co to kłopoty, co może mu zaszkodzić.
     Lecz później, kiedy lat przybywa
     Pozna co to życie, jak go nazywać.
Ile oszukaństw, pruderii i zazdrości
A jakże mało prawdziwej miłości
     Jak trzeba walczyć przebojem o swój byt i życie
     Bo takie trudne dziś i smutne to nasze życie.
Piaseczno, 8.IX.1977 r. 

   ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 
 
Dzień pamięci…

Każdego roku nie tylko z chęci
Uciekamy myślą w ten dzień pamięci.
     Udajemy się na pobliskie cmentarze
     I przed nami w myślach stają bliskich twarze.
Zapalamy znicze na grobach kogoś z rodziny
Często widzimy płacz ,matki i dziewczyny
     Wielu już zabrało z naszego otoczenia
     Pozostała pamięć po tych co już ich nie ma.
Rzędów krzyże w półmroku migają
A znicze płoną, lampki się palą.
     Nicość ogarnia wtedy człowieka
      Ile zostało życia, co dalej nas czeka
Wiemy tylko jedno i tego się boimy
Że nadejdzie czas i będziemy z nimi

Piaseczno, 1.XI.1977 r.

  ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  
 
W dzień zaduszny…

Stoimy pochyleni nad grobem bliskich
I składamy modły za spoczywających tu wszystkich
     Ile spoczywa pokoleń, wśród tych wyblakłych krzyży
     Tylko w snach i pamięci są wciąż dla nas żywi.
W każde święto zmarłych na cmentarzu ich odwiedzamy
A bywa i tak, że z nimi rozmawiamy.
     Legenda głosi, że w dzień zaduszny o północy wszyscy z grobów wstają
     Zbierają się w kościele i za spokój dusz msze odprawiają.
I podobno modlą się za spokój nas tu żyjących
Abyśmy byli wśród grona wiernych i modlących.
     Chylimy czoło i za pokój tych co zginęli w wojnie
     Niech obecnie u boku Pana w niebie odpoczywają spoojnie.
Stojąc wśród krzyży, żegnamy się i składamy za zmarłych pacierze
Wiemy, Bóg nas kiedyś wszystkich do nich zabierze.

Warszawa, 2.XI.1977 r.

  ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 

Czarne…

Miasto to jest tylko z nazwy Czarne
Bo faktycznie jest tu przyjaźnie
     Ludzie tu serdeczni i radośni
     I zawsze z sercem przyjmują gości.
Jest park i wiele zieleni
A szczególnie pięknie tu każdej jesieni.
     Jest stary młyn i do dziś tu pracuje
     A na dyskotece w GOK-u młodzianin się zakochuje.
Wokół miasta i las swawolny
Zaś wieczór kiedy przychodzi
Na ulicach pusto nikt prawie nie chodzi
     Spotkana staruszka powiedziała mi, że nikt wieczorem nie spaceruje
     Bo wykonuje małżeńskie obwiązki i żonę musztruje
     Lecz w ogóle jest tu przyjemnie
     I gdybym był kawalerem, osiedlił bym się chętnie.

Czarne,23.XI.1977r.

  ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~ 
  

Dzień wyzwolenia…

Wschodził mroźny, słoneczny poranek
Jak wpadł żołnierz do nas na ganek
I tak serdecznie, prosto powiedział te słowa
Niemców już nie ma- zaczniecie żyć od nowa.
     Wolność dla was przynosimy drodzy rodacy
     My jesteśmy polscy żołnierze, tak jak wy Polacy.
Naraz serce jakoś mocniej zaczęło bić
Jesteśmy wolni, a więc będziemy żyć.
     I wszyscy wybiegliśmy na ulice
     Aby zobaczyć polskich żołnierzy, czołgi i haubice.
Tłum rośnie na rynku piaseczyńskim ludzi przybywa
Staruszek ogląda polskie czołgi i głową kiwa.
     Płacze on i wokół ludzie i żołnierze
     Naraz ktoś prosi o spokój, pułkownik głos zabierze
Na czołg z polskim orłem pułkownik Jaroszewicz wchodzi
Przemówił a głos serdeczny do zebranych się rozchodzi.
     I opowiadał jak polski żołnierz razem z żołnierzem
     Nie żałują krwi i młodych lat
     Idą w bój, pędząc hitlerowskiego sukinsyna
     Rozpoczynając bój pod wsią o nazwie Lenina.
Dalej mówił, że nowy rząd polski powstał w Lublinie
Wydano manifest- nowa władza nie zginie.
     Bo jest to rząd robotniczo- chłopski
     Wywodzi się z córek i synów prostych ludzi – Polski.
A kiedy wiec się skończył widać było łzy szczęści i wzruszenia
Wszyscy czapki z głów zdjęli  i powstało ogólne milczenie.
    I słowa Roty z piersi zebranych się wyrwały
    Tak jakby miały polecić w kraj nasz cały.
Naraz uklękli wszyscy na mroźny śnieg
Tu nasza Ojczyzna, tu nasz brzeg.
     Żołnierze wsiedli do czołgów udając się na Warszawę
     Aby bić Niemców i ginąc za Ojczyznę , za sprawę,
Tak wyglądał ten historyczny 17 stycznia dzień
Który pozostał w pamięci mocno jak sen

Warszawa, 23.XI.1977 r.



       ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~  


  Leśny żołnierz


Chojnowskie bory , Kabackie lasy
Będą pamiętać po wsze czasy
Że tu leśny żołnierz był
I za naszą wolność z Niemcami się bił
     Nie wiedział co miłość, co to dziewczyna
     A twarz mu smagała na warcie leszczyna
     I czy to był Włodek, Janusz czy Józef
     Nosił na plecach zdobyczy mauzer
I w jego sercu do wroga nienawiść się tliła
Bić wroga, pędzić go  i przeklinać.
     Dziś w tych lasach kiedy stoimy
     Szumią liście i często słychać płacz matki i dziewczyny
     I tylko te drzewa i zachodzącego słońca blask 
     Pamiętają partyzantów i tamten czas.

Warszawa, 3 V. 1977 r.


Rok 1959


Pamiętam ten wrzesień...

Chodziłem do szkoły , cieszyłem się każdym kwiatem
Nie obchodziło mnie nic, jaka polityka rządzi światem
Pamiętam ten wrzesień, pobrzękiwanie szablami
I jeszcze to, że nikt nie opiekował się nami

    Ogłoszono alarm dla miasta Warszawy
    A my cieszyliśmy się,że Anglicy są z nami
    Wszędzie był wybuch, trupy i brzęk
    A w naszych sercach rozpacz i lęk

Nie pomogło bohaterstwo żołnierzy z pod Kutna i Westerplatte
Gdyż całe dowództwo uciekło i było nic nie warte
Uciekaliśmy wszyscy za Wisłę do nowej obrony
A czarne skrzydła zabijały na drogach, dzieci, żołnierzy i  żony

    Pamiętam ten wrzesień pełen łez, strzelaniny i pożarów
    Pamiętam nawet jak bombardowano Ożarów
    Co dzień radio głosiło- Uwaga nadchodzi- Koma trzy
    A myśmy nie wiedzieli co to, bo byliśmy wtedy dzieci

Pamiętam ten wrzesień pełen lęku i kurzawy
I to jeszcze jak głodnych żołnierzy pędzili do niewoli z Warszawy
A my prości ludzie podawaliśmy im gorącą strawę
I ze smutkiem spoglądaliśmy na płonącą zajętą Warszawę
    Dziś po tylu latach wszystko pamiętamy
    Gdyż nie chcemy wojny i jej nie wypowiadamy.

Piaseczno, 1.IX.1959 r.



       ~~~~   ~~~         ~~~          ~~~    ~~~~   

Spadł pierwszy śnieg...

Już zima otula nas śnieżnym całunem
I pierwszy śnieg spadł za oknami
Świat zda się szykuje do snu zimowego 
Słońce wcześniej kładzie się blaskiem czerwonym
A w oknach widać blask świateł żarówek
I życie jakby leniwe pędziło
To zima otula nas swym płaszczem 
O jakże wówczas za zielenią tęsknimy.

Piaseczno, 22.XI.1959 r.